.

De omnibus dubitandum est. Tempora mutantur et nos mutamur in illis. Homo sum: humani nil a me alienum puto. Manifesta non eget probatione. Non scholae, sed vitae discimus. Non omnia possumus omnes. Nulla dies sine linea. Nil desperandum. Sapere aude. Nolite timere. Miser, qui numquam miser. Omne ignotum pro magnifico. Cura te ipsum. Si vis pacem para bellum. Concordia res parvae crescunt, discordia vel maximae dilabuntur. Vanitas vanitatum et omnia vanitas. Per scientiam ad salutem aegroti.

kaleką matematyką obliczamy swoją wartość (Emily Dickinson)

piątek, 26 kwietnia 2013

"Chodzi o to, żeby miały luz"

       
      "Moje ostatnie wiersze.
       Chodzi o to, żeby miały luz, nie zapychały nic odbiorcy - ale żeby były ścisłe, w siatce konieczności.
       Żeby nie przenosić sytuacji w co innego, w coś wtórnego. Ani nie robić rusztowań z obcych przedmiotów, niewchodzących w grę bezpośrednio (chyba że coś ważnego z przypomnienia na tę okoliczność). Więc gospodarować zastanym (przy mnie i we mnie), bo i nie dodawać nic do swojego stanu.
       Starać się schwytać w tej kolejności i na gorąco.
       Napięcia (powód wiersza).
       Ja - sytuacja.
       Przestawianie, "ulepszanie" (przechytrzanie) mści się. Jednak trzeba wydłubywać niepotrzebnostki, wiązania niekonieczne, zdaniowatości, które zwalniają tempo.
       Ma być często jeden skręt (jedno skręcenie, jak bielizny w wyżęciu).
       Zauważyłem, że kiedy mi nie rośnie wiersz, a tylko kolejność i  już tracę pewność, czy był powód - bo nieraz wystarczy jeden większy element, nieraz kilka elementów prowadzących do zadziałania razem na końcu - kiedy więc w tym ciągu dalszym, końcowym nagle zjawi się coś wizyjniejszego i ja staram się tym skręcić ostatecznie wiersz, ukręcić, a nie wiem ostatecznie co, jak, nagle okręca mi się to słowami w dużą sprężynę, monumentalnieje. A więc złapałem to konieczne. Albo wypuściłem, bo dostałem skrzydeł".


Fragment pochodzi z "Tajnego dziennika" Mirona Białoszewskiego, część pierwsza "Dokładne treści", zapiski ze stycznia 1976 roku, str. 79-80, Wydawnictwo Znak, Kraków 2012.

2 komentarze:

  1. Matko, ja muszę szybko przeczytać ten Tajny dziennik!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Agnieszko, za odwiedziny :)

      Że musisz, nie ulega wątpliwości, nie wiem tylko, czy uda się szybko... Stron 920, masa przypisów maczkiem, tomiszcze. A ja jeszcze sporo notatek robię i co rusz wracam i zaczynam ponownie czytać niedawno przeczytane i tak jakoś jeszcze do połowy nie dotarłam. Szkoda, że z biblioteki. Taką książkę trzeba mieć i już. Na wzmiankę o Mickiewiczu u Mirona wzięłam książkę o Mickiewiczu i przeglądałam ze dwie godziny, i tak co chwila skaczę w bok. I nie chce mi się tej książki skończyć, bo choć czeka już Chamowo i Rozkurz na półce, to "Tajny dziennik" jest niepowtarzalny, jedyny.

      Usuń