.

De omnibus dubitandum est. Tempora mutantur et nos mutamur in illis. Homo sum: humani nil a me alienum puto. Manifesta non eget probatione. Non scholae, sed vitae discimus. Non omnia possumus omnes. Nulla dies sine linea. Nil desperandum. Sapere aude. Nolite timere. Miser, qui numquam miser. Omne ignotum pro magnifico. Cura te ipsum. Si vis pacem para bellum. Concordia res parvae crescunt, discordia vel maximae dilabuntur. Vanitas vanitatum et omnia vanitas. Per scientiam ad salutem aegroti.

kaleką matematyką obliczamy swoją wartość (Emily Dickinson)

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sebastian Musielak. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sebastian Musielak. Pokaż wszystkie posty

piątek, 2 maja 2014

"Co potrafi twój mózg"


W książeczce (nieco ponad 100 stron) zostały skrótowo i pobieżnie omówione tematy: alkoholizm (i uzależnienia), autyzm, déjà vu, dysleksja, leworęczność, pamięć fotograficzna, sezonowe zaburzenia afektywne, słuch absolutny, synestezja oraz zespół nadpobudliwości psychoruchowej i deficytu uwagi. Język jest przyswajalny, trudnych terminów nie ma wiele, choć trochę ich się pojawia. Można się dowiedzieć na przykład, co to GABA (kwas gamma-aminomasłowy). Można przeczytać o ejdetykach i pamięci ejdetycznej (odmiana pamięci wzrokowej). Można sprawdzić w krótkich testach czy jest się prawo/lewo -nożnym, -usznym, -ocznym. Przekonałam się, że tak upragniona przeze mnie pamięć fotograficzna nie jest czymś, co ułatwia życie, a posiadanie jej czasem życie zamienia w jeden wielki koszmar. Pogodziwszy się ze swoją pamięcią taką jaka jest, trudno, ucieszyłam się, że nie jestem synestetyczką, jak Nabokov. Synestetyk może na przykład postrzegać każdą literę jako inny kolor. Synestezja, czyli wymieszanie się różnych wrażeń zmysłowych, dotyczy około 10 osób na 10 000. Dziwna sprawa. Bodziec odbierany za pomocą jednego zmysłu powoduje wrażenia w obszarze innego zmysłu. Synestetykami byli też Kandinski, Rimski-Korsakow i prawdopodobnie Arthur Rimbaud. Synestezji niejako w pakiecie towarzyszy często fenomenalna pamięć, czasem nawet fotograficzna.



Zaniepokoiły mnie trochę informacje o osobach leworęcznych. Wyczytałam też, by nie nakłaniać osób autystycznych do ukierunkowania życia bardziej na zewnątrz. Dowiedziałam się także kilku szczegółów o korze mózgowej ("myśląca czapka" :) ), poczytałam o serotoninie, dopaminie, neuroprzekaźnikach - bardzo ciekawe...


Dr David Gamon & Allen D. Bragdon
Co potrafi twój mózg
(Brains that work a little bit differently)
rok wydania: 2000
wydanie polskie: 2003
tłumaczył Sebastian Musielak

sobota, 24 sierpnia 2013

Matti Rönkä - "Mężczyzna o twarzy mordercy"



Podążając tropem przekładów z fińskiego dokonywanych przez Sebastiana Musielaka, poznaję kolejnego seryjnego pisarza. Jak dobrze. Znów dziwaczna okładka, więc dopiero po roku przeczytałam, za drugim podejściem. Ze specyficzną radością, bo to i o Rosji, o Estonii, o Finlandii. O Ingrach i Karelii. Ciut jakby Mariusz Wilk tylko z innej strony i w innym stylu...

Viktor Kärppä, wcześniej Gornostajew, syn Ingra i Finki wychowany w radzieckiej Karelii, ale w dwujęzyczności, słuchający namiętnie radia Suomi, po rozpadzie Związku Radzieckiego przeprowadza się do Finlandii. Pracuje w Helsinkach jako ktoś w rodzaju prywatnego usługodawcy, pomaga załatwić, przetłumaczyć, wypełnić, wyegzekwować, starając się nie naginać zbytnio granic fińskiego prawa. Nie wnika za bardzo w detale działalności gospodarczej swojego rosyjskiego pracodawcy Ryżkowa.

Znika Sirje Lillepuu, praworządna żona fińskiego obywatela, choć przy okazji siostra estońskiego gangstera. Próbując ją odszukać na zlecenie męża,  Kärppä pakuje się nieświadomie w duże kłopoty. Obserwuje go fińska policja, rosyjskie służby, nachodzą podejrzani Estończycy, grozi mu deportacja. Viktor radzi sobie jednak doskonale, poznaje dziewczynę, odwiedza chorą matkę w Sortavali, a sprawy po prostu się dzieją bez jego specjalnego udziału czy zaangażowania. I nie wiadomo czy jest tak, jak wydaje się, że jest. Bo są prawdy pierwszego stopnia i są prawdy drugiego stopnia. Bo świat składa się między innymi z półświatka. Różne mechanizmy napędzają różne układy, niczym niewidoczne prądy morskie. 

Nie znam z autopsji świata w którym większość spożywanych posiłków to zakąski, więc pozostaje mi poczytanie o nim. I jeszcze ten hokeista z Czelabińska :)

Książkę warto przeczytać, ja w każdym razie już sięgam po dwie następne części, z dużym zaciekawieniem. Czego i wam życzę. A okładkę zawsze można sobie zasłonić.


Matti Rönkä 
"Mężczyzna o twarzy mordercy"
(Tappajan näköinen mies)
rok wydania: 2002
wydanie polskie: 2011
Wydawnictwo Czarne
przełożył Sebastian Musielak

... i zakąsiliśmy - gotyk pomiędzy daczami


       "Ryżkow spojrzał na mnie przeciągle, wreszcie wyjął komórkę z rąk Marta i oddał mi ją. Potem podniósł z podłogi swoją torbę i wyłożył na stół prowiant: chleb, ser, kiełbasę, konserwy mięsne, świeże i kwaszone ogórki, puszki z piwem i lemoniadą, cztery szklanki i butelkę wódki. Zatrzeszczała nakrętka, napełniły się szklanki, które Ryżkow nam podał, po czym spojrzał każdemu z nas prosto w oczy, uniósł swoją i powiedział: Na zdarowije!
       Wypiliśmy i zakąsiliśmy."



       "Tu i ówdzie między starymi daczami i zapomnianymi, zaniedbanymi działkami stały nowe lub budujące się domy. Otaczały je dwumetrowe ceglane mury, w których przy bramach z kutego żelaza widać było klawiatury szyfrowych zamków, kamery i domofony do kontaktu z niewidzialnymi wartownikami. Domy miały osobliwie wyglądające wykusze i wieżyczki, spadziste dachy i ponure okna. Gotyk gangsterski - przypomniałem sobie, że ktoś tak kiedyś nazwał ten styl."



Fragmenty pochodzą z książki "Mężczyzna o twarzy mordercy" (Tappajan näköinen mies), autorem  Matti Rönkä, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2011, strony 194 i 206, przełożył Sebastian Musielak.

wtorek, 20 sierpnia 2013

Mika Waltari - "Tak mówią gwiazdy, panie komisarzu"





Staroć. I co z tego. Czyta się doskonale. Kolejna fińska pozycja w mojej czytelni, hurra. Szkoda wielka, że to już koniec kryminałków Waltariego. Świetne tłumaczenie. Początek rewelacyjny, popłakałam się ze śmiechu. Panna Kaino Pelkonen, lat czterdzieści dziewięć, obudzona przez swojego uroczego szkockiego teriera o imieniu Dobry Druh wychodzi na mocno poranny spacer po helsińskim Kaivopuisto. Znajdując nieboszczyka, przekonana, że pijak, uruchamia łańcuszek nieporozumień. Rozplątuje go pracowicie, między innymi przy użyciu lunety, komisarz Frans Palmu. Śledztwo teoretycznie prowadzi Toivo Virta, były asystent komisarza, teraz awansowany na stanowisko tymczasowego kierownika komisji zabójstw, jednak popełnia mnóstwo błędów. Ale Palmu, choć niemłody, czuwa, razem z trzecim stałym bohaterem "trylogii" Kokkim. Nie daje się zwieść pozorom, nie ulega presji czasu i naciskom odgórnym. Odkrywa całkiem nowy ślad prowadzący do byłego wojskowego, kultywującego zwyczaje dawnych posiadaczy ziemskich. Historia w połowie wchodzi w ostry zakręt. Niestety uśmiech znika z twarzy, Waltari wplótł sporą dawkę okrucieństwa. Na końcu szapoklaki i modnisie, skórzane kurtki czyli ówczesna helsińska złota młodzież, początkowo podejrzewana, zostaje oczyszczona. Fajna, jak to u Waltariego, zbieraninka osobników dziwnych i dziwniejszych. Bierzcie i czytajcie.

Dawno nie było fińskich słówek, kto stęskniony, proszę bardzo :)

kaino = nieśmiały, wstydliwy
pelko = strach, lęk
puisto = park


Mika Waltari (1908 - 1979)
"Tak mówią gwiazdy, panie komisarzu"
(Tahdet kertovat, komisario Palmu!)
rok wydania oryginału: 1962
wydanie polskie:
Wydawnictwo Literackie 2012
przełożył Sebastian Musielak



sobota, 3 sierpnia 2013

"Błąd komisarza Palmu" - Mika Waltari




Udało się, z ogromną przyjemnością, kontynuować czytanie Waltariego w tłumaczeniu Sebastiana Musielaka. Tym razem chodzi o nagłe zejście Brunona Rygsecka, we własnej łazience. Tragiczny wypadek czy morderstwo? Dla komisarza Palmu jest "oczywistą oczywistością", że ktoś działał z premedytacją, tym bardziej, że Bruno stosunkowo zamożnym człowiekiem był. Ba, bogatym. Ekipa policyjna ląduje w domu zamordowanego, gdzie spotyka się z oczekującą już malowniczą grupą członków rodziny i znajomych. Rozbrajający lokaj Butler, była żona, ciotka, przyjaciółka, kuzyni, pewien inżynier, nawet kucharka i w końcu znany pisarz. Wszyscy zachowują się co najmniej podejrzanie... Garście humoru, dobra zabawa zagwarantowana. Bardzo polecam, choć książka fińska, to jakby trochę brytyjska, momentami także miałam wrażenie, że czytam Bułhakowa...

Mika Waltari
"Błąd komisarza Palmu"
(Komisario Palmun erehdys)
rok wydania: 1940
wydanie polskie: 1968 (pod tytułem "Niebezpieczna gra")
kolejne wydanie polskie w tłumaczeniu Sebastiana Musielaka, Wydawnictwo Literackie 2011


piątek, 3 maja 2013

Leena Lehtolainen - "Na złym tropie"






Od czasu do czasu na moim blogu pojawia się coś fińskiego. Dziś kolejna książka Leeny Lehtolainen. Napisała ich już 21, przetłumaczono na polski zaledwie pięć, ostatnia ukazała się w zeszłym miesiącu, ale jeszcze jej nie dopadłam, będzie o przedostatniej. Bohaterka Maria Kallio, była policjantka zajmująca się projektem MSW dotyczącym przemocy domowej zostaje nagle czasowo przesunięta do swojej dawnej komendy z poleceniem poprowadzenia grupy dochodzeniowej w sprawie dziwnego otrucia działacza ze środowiska sportowego. Oczywiście wszystko ogarnia w try miga, odstawiając na kilka dni ustabilizowane życie rodzinne, co prawda daje się jakiś czas wodzić za nos, ale w końcu połapuje się co jest grane i sprawca ląduje wiadomo gdzie. W tle przemoc domowa, problemy osób niepełnosprawnych, zwłaszcza z przemieszczaniem się, doping w sporcie. I fińska codzienność. Fińskie imiona i nazwiska (bardzo ich dużo), fińskie nazwy miejscowości i dzielnic, aż mnie w uszy z rozkoszy łaskotało, to znaczy poprzez oczy :) Polubiłam też z miejsca książkowego kota o imieniu Venjamin. Maria Kallio jest bohaterką, którą da się lubić, sprawna, odważna, wysportowana, ogarniająca, nie ma fochów, nie jest rozchwiana emocjonalnie jak większość kobiecych postaci książkowych, choć ma traumatyczne przeżycia związane ze swoją pracą policjantki. I macha odlatującym dzikim gęsiom na pożegnanie :) Sama książka jest fajnym jednorazowym czytadłem, zwłaszcza dla lubiących Północ i/albo Finlandię. Trochę za bardzo wydłużona i dopowiedziana końcówka, ale przynajmniej człowiek nie żałuje, że już tylko dolna okładka została. Dla mnie niewątpliwa radocha, cieszy mnie wszystko co fińskie, nieustająco pojęcia nie mam, dlaczego.  

Leena Lehtolainen
Na złym tropie
(Väärän jäljillä)
rok wydania: 2008
wydanie polskie: 2012
przełożył Sebastian Musielak :)

wtorek, 5 marca 2013

Mika Waltari - "Kto zabił panią Skrof?"





Natenczas chwila nastała, wzięłam się za osławionego Waltari, ale wdrapuję się kuchennymi schodami. Zaczęłam od kryminałków, jeszcze dwa przede mną (Błąd komisarza Palmu i Tak mówią gwiazdy, panie komisarzu), a potem, wierzę w to nieustająco, co najmniej te dwie bardzo znane i polecane, Obcy przyszedł na farmę i Egipcjanin Sinuhe

W Kuka murhasi... (czytałam w tłumaczeniu współczesnym Sebastiana Musielaka z 2011 roku), fiński komisarz Frans Palmu rozszyfrowuje zagadkę zejścia z tego świata starszej niezbyt lubianej Almy Skrof oraz jej psa, jamnika o imieniu Baron. Ciekawa galeria postaci: dozorca, jego żona, listonosz, posterunkowy, lekarz, mecenas, sąsiadka - pani Hallamaa, rodzina zmarłej (pasierbica i bratanek), ekscentryczny malarz Kurt Kuurna, niejaka Megajra, Kokki, kaznodzieja Mustapää. Dobrze się czyta, napisane i przetłumaczone przyzwoicie, trochę jak powieść dla młodzieży, ale jako młoda duchem akceptuję. I rozwiązanie faktycznie zaskakuje, zwłaszcza MOTYW...

Mika Waltari
Kto zabił panią Skrof?
(Kuka murhasi rouva Skrofin?)
rok wydania: 1939
wydanie polskie: 1968 (pod tytułem Krwawy ślad)