.

De omnibus dubitandum est. Tempora mutantur et nos mutamur in illis. Homo sum: humani nil a me alienum puto. Manifesta non eget probatione. Non scholae, sed vitae discimus. Non omnia possumus omnes. Nulla dies sine linea. Nil desperandum. Sapere aude. Nolite timere. Miser, qui numquam miser. Omne ignotum pro magnifico. Cura te ipsum. Si vis pacem para bellum. Concordia res parvae crescunt, discordia vel maximae dilabuntur. Vanitas vanitatum et omnia vanitas. Per scientiam ad salutem aegroti.

kaleką matematyką obliczamy swoją wartość (Emily Dickinson)

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wisława Szymborska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wisława Szymborska. Pokaż wszystkie posty

sobota, 20 lutego 2016

Szymborska była kobietą


Spojrzał, dodał mi urody,
a ja wzięłam ją jak swoją.
Szczęśliwa, połknęłam gwiazdę.

Pozwoliłam się wymyślić
na podobieństwo odbicia
w jego oczach. Tańczę, tańczę
w zatrzęsieniu nagłych skrzydeł.

Stół jest stołem, wino winem
w kieliszku, co jest kieliszkiem
i stoi stojąc na stole.
A ja jestem urojona,
urojona nie do wiary,
urojona aż do krwi.

Mówię mu co chce: o mrówkach
umierających z miłości
pod gwiazdozbiorem dmuchawca.
Przysięgam, że biała róża,
pokropiona winem, śpiewa.

Śmieję się, przechylam głowę
ostrożnie, jakbym sprawdzała
wynalazek. Tańczę, tańczę
w zdumionej skórze,
w objęciu, które mnie stwarza.

Ewa z żebra, Venus z piany,
Minerwa z głowy Jowisza
były bardziej rzeczywiste.

Kiedy on nie patrzy na mnie,
szukam swojego odbicia
na ścianie. I widzę tylko
gwóźdź, z którego zdjęto obraz.


Wisława Szymborska "Przy winie"

niedziela, 14 lutego 2016

"łatwe, niemożliwe, trudne, warte próby"


Musi być do wyboru, 
Zmieniać się, żeby tylko nic się nie zmieniło.
To łatwe, niemożliwe, trudne, warte próby.
Oczy ma, jeśli trzeba, raz modre, raz szare,
czarne, wesołe, bez powodu pełne łez.
Śpi z nim jak pierwsza z brzegu, jedyna na świecie.
Urodzi mu czworo dzieci, żadnych dzieci, jedno.
Naiwna, ale najlepiej doradzi.
Słaba, ale udźwignie.
Nie ma głowy na karku, to będzie ją miała.
Czyta Jaspersa i pisma kobiece.
Nie wie po co ta śrubka i zbuduje most.
młoda, jak zwykle młoda, ciągle jeszcze młoda.
Trzyma w rękach wróbelka ze złamanym skrzydłem,
własne pieniądze na podróż daleką i długą,
tasak do mięsa, kompres i kieliszek czystej.
Dokąd tak biegnie, czy nie jest zmęczona.
Ależ nie, tylko trochę, bardzo, nic nie szkodzi.
Albo go kocha albo się uparła.
Na dobre, na niedobre i na litość boską.


Wisława Szymborska, Portret kobiecy

piątek, 27 lipca 2007

I znowu ktoś odszedł...


  
Zmarł wczoraj młody obiecujący człowiek, pisarz. Mirek Nahacz. Napisali, że samobójstwo. Może chciał żyć nagi i bosy, bez ubierania się w coraz to nowe pancerze. I nie udało się.

Jedyne co mi teraz przychodzi do głowy to wiersz Szymborskiej. 
O tytule "Pokój samobójcy":


Myślicie pewnie, że pokój był pusty.

A tam trzy krzesła z mocnym oparciem.

Tam lampa dobra przeciw ciemności.

Biurko, na biurku portfel, gazety.

Budda niefrasobliwy, Jezus frasobliwy.

Siedem słoni na szczęście, a w szufladzie notes.

Myślicie, że tam naszych adresów nie było?


Brakło, myślicie, książek, obrazów i płyt?

A tam pocieszająca trąbka w czarnych rękach.

Saskia z serdecznym kwiatkiem.

Radość iskra bogów.

Odys na półce w życiodajnym śnie

po trudach pieśni piątej.

Moraliści,

nazwiska wypisane złotymi zgłoskami

na pięknie garbowanych grzbietach.

Politycy tuż obok trzymali się prosto.


I nie bez wyjścia, chociażby przez drzwi,

nie bez widoków, chociażby przez okno,

wydawał się ten pokój.

Okulary do spoglądania w dal leżały na parapecie.

Brzęczała jedna mucha, czyli żyła jeszcze.


Myślicie, że przynajmniej list wyjaśniał coś.

A jeżeli wam powiem, że listu nie było-

i tylu nas- przyjaciół, a wszyscy się pomieścili

W pustej kopercie opartej o szklankę