.

De omnibus dubitandum est. Tempora mutantur et nos mutamur in illis. Homo sum: humani nil a me alienum puto. Manifesta non eget probatione. Non scholae, sed vitae discimus. Non omnia possumus omnes. Nulla dies sine linea. Nil desperandum. Sapere aude. Nolite timere. Miser, qui numquam miser. Omne ignotum pro magnifico. Cura te ipsum. Si vis pacem para bellum. Concordia res parvae crescunt, discordia vel maximae dilabuntur. Vanitas vanitatum et omnia vanitas. Per scientiam ad salutem aegroti.

kaleką matematyką obliczamy swoją wartość (Emily Dickinson)

sobota, 2 maja 2009

Prêt-à-Porter


Czy zdarzało Wam się włączyć sobie TV na kanale Fashion i tak patrzeć i patrzeć, po prostu, dłużej lub krócej, z coraz większym i większym zaciekawieniem? Jeśli tak, to proszę sobie kiedyś pewnego pięknego razu obejrzeć doskonałe, moim zdaniem, dzieło Altmana
Prêt-à-Porter. Co tu znajdziemy? Ano: altmanowską wielowątkowość, prowadzenie tłumu aktorów równocześnie, dowcip i PIĘKNO, gwiazdy w ilości niemal niepoliczalnej, no i te CIUCHY, harmonię, niesamowitą grację...

Na okrasę przez całą akcję przeplatają się psie gówienka i Marcello Mastroianni...

Jedna scena: w tle zieleń, dużo, park, drzewa, trawa, zielona ławka, na niej śpiący Mastroianni w bezbłędnych czarnych "naj z naj" ciuchach i butach, (zobaczy
ć na żywo i umrzeć:), albo sfotografować i nosić jak relikwię), za ławką idzie parami kondukt pogrzebowy...

Takich uję
ć do zapamiętania na zawsze w filmie masa, mogłabym pisać o nich, dopóki synoczek z kina nie wróci, ale szkoda mi "limitowanego" czasu, wolę obejrzeć następny film, cobym mogła Was do jego obejrzenia choć słówkiem zachęcić:) No i nie chcę Wam, Moi Drodzy Czytelnicy, odbierać przyjemności samodzielnego wyłuskiwania "smaczków":))

Dodam tylko, że
Prêt-à-Porter jest naszpikowany, jak nadziewana kaczka (co za porównanie w ustach wegetarianki) przepysznymi -kąskami, za- i prze- oraz itd.

Nigdy nie widziałam tak niesamowicie pięknej B
rk.

Taniec - balet na wybiegu pojawiający się już pod napisami końcowymi przypominał mi scenę ze Scorsese (Kundun - życie Dalaj Lamy, najpiękniejsza scena tańca jaką widziałam w życiu).

Tak mało na co dzień piękna i harmonii, zwłaszcza HARMONII, ten film może by
ć doskonałym uzupełnieniem NIEDOBORU:) Zalecane nabycie na stałe i systematyczne korzystanie, według potrzeb indywidualnych.

Prêt-à-Porter
Reż. Robert Altman
USA 1994

 

In the Valley of Elah


Jak to czasem się zdarza, zapragnęłam obejrzeć sobie Juno, film o problemach nastolatków w wieku, mniej więcej, mojego syna, jednak w realiach kompletnie innego kraju, tak kompletnie, że miałam wrażenie, że to różnica nie tylko kilometrów ale i wielu wielu lat. Przy okazji potwierdzam, że film warto i chyba trzeba obejrzeć, Oscar za scenariusz :)


W wypożyczalni jako promocja została mi zaproponowana druga dowolnie wybrana płytka i tak oto wybrałam sobie, wstępnie oceniając, że czekają mnie nudy, W Dolinie Elah.

Nie nudziałam się na nim, ani trochę. Obejrzałam sobie instrukcję, jak z normalnego przeciętnego fajnego młodego Amerykanina wyprodukować potwora. To proste. Należy wysłać go na wojnę do Iraku. Rozpieszczony amerykańskim dobrobytem i demokracją koleś leci sobie postrzelać do "złych", kompletnie psychicznie nieprzygotowany na to, jak będzie TAM, na miejscu. "Welcome to the real world" lub, jeśli kto woli, "Welcome to the jungle". To nie jest film antywojenny, to film antywojskowy. Z odwrotnie zawieszoną flagą amerykańską w tle. Z przesłaniem "For children". Po cichutku wstrząsający. Ciekawe jak został odebrany w Stanach...

W Dolinie Elah
(In the Valley of Elah)
Reż. Paul Haggis
USA 2007