Prawdziwa żałoba narodowa. Trochę w nią wczoraj weszłam, przeszłam i wychodzę powoli, nie zwyciężyliśmy. Przegraną zasadniczo "odchorowałam" po meczu z Grecją, teraz porażkę zniosłam spokojnie.
Bardzo jestem zadowolona, bo.
* Mamy Euro, u nas, za oknem, w tv i komputerze na okrągło, jest radośnie, biało-czerwono, wszędzie czysto, ładnie, przyjaźnie, twarze uśmiechnięte, gościnność i uczynność na porządku dziennym. Świat się kręci wokół piłki i w zasadzie tylko, piła nam słoneczko zastąpiła, została pępkiem, centrum i tematem numer jeden. Choć na chwilę. Wznieść piłce nożnej pomnik.
* Drużyna polska, okazało się, istnieje. Co prawda okresowo, czasem blednie i zanika, ale z tendencją do ponownego wyraźnego zaistnienia. W meczu z Grecją pojawiła się na pół meczu, potem powoli zaczęła znikać. W meczu z Rosją jaśniała jak żarówa, zgodnie z wytycznymi Polanskiego rozpoczęła nawet mecz z Czechami, ale w drugiej połowie zniknęli całkiem. Ale na pewno się jeszcze pojawią :)
* Znam skład polskiej reprezentacji, nareszcie lepiej niż niemieckiej, łącznie z rezerwowymi, kojarzę twarze z nazwiskami i wiem, który biegający punkcik na ekranie jak się nazywa, bo wiem nawet, na jakich pozycjach grają, jakiego są wzrostu, prawie pamiętam numery na koszulkach i znam fryzury i tatuaże. Tak stanowczo łatwiej kibicować. Trochę także pogłębiła się moja wiedza o zawodnikach innych drużyn.
* Poznałam trochę wnikliwiej regulaminy mistrzostw. Coraz bardziej kumam co jest konsekwencją czego i dlaczego.
* Przeżyłam niesamowite emocje, przedmeczowe, meczowe, okołomeczowe - dotyczy wszystkich drużyn, głównie naszej.
* Mogłam się wyrwać z rutyny codzienności, wejść na kilka (naście, dziesiąt) dni w inny wszechświat, zająć myśli tylko jednym tematem, odsunąć resztę i cieszyć się jak dziecko na super wakacjach, na maksa.
Bardzo jestem niezadowolona, bo.
* Smuda trener zrobił z gęby cholewę i nie wystawił do ostatniego meczu Wojtka Szczęsnego. Bu.
* Liczyłam na Maćka Rybusa, a on zniknął i tyle.
* Nie bardzo wiemy co się stało, że przegraliśmy i odpadliśmy. Dach, deszcz, zawodnicy, trener, taktyka, przygotowania, kto zawinił, co przeszkodziło?
Stanowczo będę oglądała teraz z większą pasją pozostałe mecze, także po Euro. I, pomimo małych naszych szans, od 7 września, kiedy gramy z Czarnogórą, będę obserwowała eliminacje do Mistrzostw Świata. Stanowczo piłka jest najfajniejszym sportem. Obyśmy wreszcie pozyskali mądrego skutecznego trenera i pozwolili mu spokojnie robić swoje. Dołączmy tę pozycję do codziennych wieczornych próśb w paciorku, amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz