




Bardzo fajnie pisze Yrsa Sigurdardottir. Bohaterka jej powieści Thora Gudmundsdottir jest sympatyczną równą babką, nie szkodzi, że prawniczką :) Wychowuje dzieciaki, ma zdrowy stosunek do pracy, ciekawe spostrzeżenia i jest momentami zabawna. Lubię ją i trochę żałuję, że już trzy książki za mną.
O pierwszej książce Yrsy pisałam w listopadzie. Ostatnio wyszperałam w bibliotece "W proch się obrócisz" ("Aska") ale nie będę opisywała treści. Sama akcja jest ciekawa, momentami zaskakująca, wielowątkowa, ale dla mnie najciekawsze jest tło, taki specyficzny islandzki klimacik, no i lekkość pióra autorki. Podobają mi się sformułowania w rodzaju "jego matka jest tak oschła, że wilgotność w salonie spadła do zera". Lubię też czytać o elfach, które pakują się i wyprowadzają dwa dni przed wybuchem wulkanu. No i w każdym innym kraju na świecie ludzie siadają na ziemi, trawie, pniach, kamieniach, kłodach, a u Yrsy na Islandii "usiedli na niedużym, porośniętym trawą kawałku lawy" :) No i te imiona, Thora, Gylfi, Sigga, Orri, Leifur, Valgerdur, Gudni, Hjortur... Mam nadzieję na większe upowszechnienie literatury islandzkiej w naszym kraju.
Ciągnie mnie w północne rejony świata, a jedyne, co teraz mogę, to sobie o tych krainach poczytać. No i czytam, czego i Wam życzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz