.

De omnibus dubitandum est. Tempora mutantur et nos mutamur in illis. Homo sum: humani nil a me alienum puto. Manifesta non eget probatione. Non scholae, sed vitae discimus. Non omnia possumus omnes. Nulla dies sine linea. Nil desperandum. Sapere aude. Nolite timere. Miser, qui numquam miser. Omne ignotum pro magnifico. Cura te ipsum. Si vis pacem para bellum. Concordia res parvae crescunt, discordia vel maximae dilabuntur. Vanitas vanitatum et omnia vanitas. Per scientiam ad salutem aegroti.

kaleką matematyką obliczamy swoją wartość (Emily Dickinson)

wtorek, 10 listopada 2009

z Edzia


Jestem jestem, co by mnie mialo nie byc....
Przytloczona nadmiarem wrazen kontynuuje Wielka Wloczege :)
Moze maly wycinek.


Przedwczoraj na wlasne zyczenie wyladowalam na ponad piec godzin na lotnisku. Bylo mi bardzo milo i nawet czas mi sie nie dluzyl, gdyz umiejetnie go zagospodarowalam dzieki trzem smsujacym ze mna osobom (wymoglam to na nich:), ksiazce Bar McCarthego oraz ilustrowanym przewodnikom po Szkocji i Wielkiej Brytanii. Wspomogl mnie duzy kubek herbaty i cos, czego nigdy nie zapomne, Wasabi Peals, pycha male kuleczki, zielone, o smaku, miedzy innymi, chrzanu :)


O godzinie 22.30 na lotnisku pojawila sie A. Przejechalysmy jeden przystanek bezplatnym autobusem i juz siedzialysmy w jej oszronionym samochodzie. Temperatura 0 stopni. Zimno, obie zmeczone, w zwiazku z czym A postanawia pokazac mi Edynburg noca. Jezdzilysmy 2 godziny, odbylam niezapomniana nocna wycieczke po wszystkich niemal wazniejszych i piekniejszych miejscach Ediego. Niestety nie wszystko zapamietalam a notowac zapomnialam ;( Wracajac zobaczylysmy na ulicy lisa, w miescie, podobno to nic dziwnego tutaj.


Doszlam do wniosku, ze Edynburg jest jednym z miejsc na ziemi, w ktorych moglabym mieszkac, czemu nie. Najbardziej, oprocz zapierajacej dech w piersiach architektury i naturalnego uksztaltowania terenu (gorki w srodku miasta, morze, zatoki, pagorki i wzniesienia) podobalo mi sie miasteczko Queensferry i pobliskie Two Bridges, a w samym Edynburgu centrum, Krowie Wrota, The Scott Monument, Arthur's Seat i plaza Portobello. Podobaly mi sie tez ceny nizsze niz w moim kraju rodzimym oraz niesamowity wybor produktow, ich bardzo wysoka jakosc. Nastepnym razem przyjade tu, miedzy innymi, na zakupy :) No i jeszcze pierwszy raz w zyciu mialam do czynienia z funtami, bardzo ladne pieniazki :)


Edynburg do tego jest takim miastem, ze z niemal kazdego miejsca mozna zrobic od reki co najmniej kilka roznych zdjec, to autentyczny raj dla fotografow...


Na razie tyle impresji, bo na kolana wrzepil mi sie kot, domaga sie glaskania i mruczy z zadowolenia niczym agregat pradotworczy. Zamierzam przetransferowac sie na kanape i zawrzec blizsza znajomosc z tutejsza tv, w oczekiwaniu na A i wyjazd na dworzec kolejowy po bilet do Yorku :)


Dla pelnej jasnosci, nie lecialam jeszcze zadnym samolotem, poruszam sie na kolach :) Zaluje, ze nie ma juz dylizansow, przydalby mi sie taki do podrozowania, byle mial porzadne resory :)


Pozdrawlaju!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz