.

De omnibus dubitandum est. Tempora mutantur et nos mutamur in illis. Homo sum: humani nil a me alienum puto. Manifesta non eget probatione. Non scholae, sed vitae discimus. Non omnia possumus omnes. Nulla dies sine linea. Nil desperandum. Sapere aude. Nolite timere. Miser, qui numquam miser. Omne ignotum pro magnifico. Cura te ipsum. Si vis pacem para bellum. Concordia res parvae crescunt, discordia vel maximae dilabuntur. Vanitas vanitatum et omnia vanitas. Per scientiam ad salutem aegroti.

kaleką matematyką obliczamy swoją wartość (Emily Dickinson)

wtorek, 4 marca 2014

"Grawitacja"



Pogalopowałam ze stadem i obejrzałam "Grawitację". Akurat napatoczyła się okazja, film wepchnął się bez kolejki, stawiam ptaszek i wracam do własnego klucza. Bo 7O, bo musiałam odreagować, bo syn prosił kilka razy, bo mogłam. Zasadniczo filmy OGLĄDAM, nie ZALICZAM, ale od każdej reguły istnieją wyjątki. No, to wytłumaczyłam się z grubsza przed sobą i światem.

Męki trwały 4/5 czasu, końcówka, powiedzmy od momentu ostatniej przesiadki Sandry, trochę mnie wciągnęła. Ilość absurdów w "Gravity" przerasta wszelkie granice (mojej) tolerancji w ramach dla dobra filmu. Ani przez chwilę nie miałam złudzenia, że akcja dzieje się w kosmosie, widziałam kamery, reflektory, podnośniki, ekran i sztab ludzi w tle, nie bawiłam się dobrze, muzyka drażniąca, teksty żenujące.

W niektórych filmach granice upraszczania nie istnieją. Twórcy tego skrócili dziesiątki tysięcy kilometrów i uznali, że będzie dobrze, jeśli wszystkie obiekty, od śmieci, poprzez szczątki, odłamki, różnego rodzaju satelity, sputniki, promy, stacje kosmiczne, będą krążyły wokół Ziemi na takich samych lub mocno zbliżonych orbitach.

Zrelaksowani astronauci...  Pamiętam doskonale film "Apollo 13", oparty na faktach (czytałam też książkę).  Przypomniał mi się też Felix Baumgartner i jego nieprzyjemne wrażenia z krótkiego lotu wznoszącego w ciasnej kapsule ubranego w kosmiczny skafander, przeżywane przed jego słynnym skokiem. Było mu klaustrofobicznie, zimno, zaparowała szybka w hełmie. Dyskomfort skrajny.

Jest jednak w "Grawitacji" kilka uniwersalnych mądrości życiowych, dla których warto film obejrzeć. Kosmos to obszar nieprzewidywalny, niezbadany, nierozpoznany, nierozczytany, niepodporządkowany, nieprzyjazny człowiekowi i nie będzie tak łatwo w nim się zadomowić, jak myślano rozpoczynając jego podbój.

A teraz idę zrobić sobie kawę. Huston, czy mamy jakieś mleko?

Grawitacja
Gravity
USA, Wielka Brytania 2013
Reżyseria: Alfonso Cuarón
Scenariusz: Jonás Cuarón, Alfonso Cuarón

2 komentarze:

  1. To tylko film. Nie nastawiam się na specjalnie wiarygodną i zaakceptowaną przez NASA wizję kosmosu. Liczę na dobrą zabawę ale te "męki przez 4/5 filmu" trochę mnie przeraziły...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ nie bierz sobie tak do serca mojego skromnego zdania, relax, film jest ok, niebiesko-czarny, ciekawie "sfotografowany". Wiesz, ja cierpię intensywnie na taki syndrom, że wiem, że to fototapeta, a nie prawdziwe palmy w tropikach ;)

      Usuń