De omnibus dubitandum est. Tempora mutantur et nos mutamur in illis. Homo sum: humani nil a me alienum puto. Manifesta non eget probatione. Non scholae, sed vitae discimus. Non omnia possumus omnes. Nulla dies sine linea. Nil desperandum. Sapere aude. Nolite timere. Miser, qui numquam miser. Omne ignotum pro magnifico. Cura te ipsum. Si vis pacem para bellum. Concordia res parvae crescunt, discordia vel maximae dilabuntur. Vanitas vanitatum et omnia vanitas. Per scientiam ad salutem aegroti.
kaleką matematyką obliczamy swoją wartość (Emily Dickinson)
środa, 18 lipca 2012
post post rurum
Sajgon tak zwany. Znowu. Wparował dziś polski fachowiec, łatać łazienkę po zapomnianej już trochę wymianie rur. Z kafelkami, z wiaderkami, z ustrojstwami, z "błotkiem", wparował mi na środek salonu i rzeczone postawił wprost na parkiet. Centymetr od mojej sukienki. Tak bardzo mnie zatkało, że chwil kilka minęło, zanim zareagowałam. Fachowiec oznajmił, że nie wziął sprzętu do przycinania kafelków, bo nie wiedział, że może być potrzebny. I zapytał, czy może przycinać na balkonie. Coś chyba zaczęło być po mnie widać, bo fachowiec o panice czy histerii żartem napomknął. Ja półżartem odparłam, że histeria to nic w porównaniu ze stanem w jakim się za chwilę znajdę, jeśli nie zniknie z pokoju i nie zapomni o balkonie. Powoli, od słowa do słowa, ustaliliśmy, o co nam w ogóle chodzi, zajęło trochę czasu zdefiniowanie niektórych słów, ale potem już gładko. Fachowiec pojechał po resztę potrzebnych przedmiotów, ja wyłożyłam w tym czasie milionem gazet okolice łazienki, bo fachowiec żadnych zabezpieczeń ze sobą nie miał, przepchnęłam przedmioty fachowca do przedpokoju i zamknęłam drzwi. Umyłam parkiet po "przelocie" fachowca. Tym sposobem będę miała tylko przedpokój i łazienkę do wyczyszczenia, ale jutro, kiedy fachowiec skończy dzieło. Znów nie mam umywalki, ale tylko do jutra. Białe od kurzu ściany będę myła mniej więcej o tej porze, jutro, akurat zdążę przed meczem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz