De omnibus dubitandum est. Tempora mutantur et nos mutamur in illis. Homo sum: humani nil a me alienum puto. Manifesta non eget probatione. Non scholae, sed vitae discimus. Non omnia possumus omnes. Nulla dies sine linea. Nil desperandum. Sapere aude. Nolite timere. Miser, qui numquam miser. Omne ignotum pro magnifico. Cura te ipsum. Si vis pacem para bellum. Concordia res parvae crescunt, discordia vel maximae dilabuntur. Vanitas vanitatum et omnia vanitas. Per scientiam ad salutem aegroti.
kaleką matematyką obliczamy swoją wartość (Emily Dickinson)
piątek, 13 kwietnia 2012
odłączanie sysytemów
Latka lecą, lawinowo. Ciałko coraz starsze, niezależnie od sposobu karmienia, niezależnie od ilości snu i sposobów regeneracji. Joginem nie jestem, zahibernować się i spowolnić nie potrafię. Paktu z diabłem nie podpiszę.
Czuję się jak Hal 9000 z Odysei kosmicznej Kubricka. Stopniowo wyłączają się kolejne funkcje. I spowalniam. Ciekaw, kiedy zacznę śpiewać "Daisy".
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
17 komentarzy:
OdpowiedzUsuńpendragon 14 kwietnia 2012 08:29
Wiem, ze nie pijesz, ale mogłabyś wyjątkowo sobie kupić wódkę i wychylić jednego wznosząc irlandzki toast "Aby drzewa, z których będą zrobione nasze trumny rosły jak najdłużej". Nie daj się!
xbw7 16 kwietnia 2012 13:56
Nie!!! Nie kupię ani nie wypiję żadnej wódki! :) Nie rozumiem, znowu mam inaczej niż reszta, mnie nie ciągnie i już, nie chce mi się, nie mam ochoty. Nie lubię.
Tak się złożyło, że dopiero co poznałam koszty pogrzebu, trumny itp. itd. I chcę żeby mnie wrzucono do ogniska :) Żeby umrzeć, trzeba być zamożnym, biednego nie stać.
A w ogóle to post nie jest protestem ani lamentem, jest najzwyklejszym stwierdzeniem faktu bez zabarwienia emocjonalnego i cieszę się, że widzę i wiem, że jestem świadoma.
xbw7 17 kwietnia 2012 10:25
Ale jeśli już to z czubka sosny długowiecznej albo sekwoi dopiero co zasadzonej, kiedy osiągnie wiek sędziwy, poproszę :)
pendragon 18 kwietnia 2012 00:48
Nie namawiam Cię do picia, tylko do pozytywnego toastu i do optymizmu na resztę życia, które jak mniemam jeszcze Ci nie uciekło.
xbw7 18 kwietnia 2012 09:29
Optymizmu ci u mnie dostatek ale i Twoje namowy przyjmuję, będzie nadmiar, to się podzielę.
Toasty to dla mnie dziwny zwyczaj, nie przyswajam, może dlatego, że wznoszony alkoholem właśnie. Pić w jakiejś intencji? Śmieszne :) Dla mnie to jak scenka z kabaretu, autentycznie.
ania mama t. 14 kwietnia 2012 17:42
OdpowiedzUsuńkochana - lato idzie - bedzie dobrze !!! - tak jak pendragon juz powyzej napisal i pewnie gdybys byla bohaterka ksiazki jakiejstam , usiadlabys sobie z wodka na jakims pomoscie i zrobiloby sie tobie lepiej!!
tego ci kochana z calego serca zycze!
musi sie rozjasnic w koncu, no! czary mary hokus pokus ...!!!
i co , dziala ? :-D
u mnie na blogu doszlo tylko , ze komentarze znikaja :-(
nie wiem kiedy ten onet naprawia , bardzo nie chcialo by mi sie przenosic gdzie indziej
buziaki
xbw7 16 kwietnia 2012 14:02
Ja się wkurzyłam i się przeniosłam, życie za krótkie, żeby je tracić wespół z nerwami na próby, nieskuteczne i czaszżerające na potęgę, wejścia na onietowego bloga.
Aniu, mnie dobrze, nie musi robić się lepiej. Ale powiedz to rzeczywistości wokół mnie. To rzeczywistość pęka i wymięka z zetknięciu z tak nietypową osobą jak ja :).
Nie ma nigdzie napisane, że musi się rozjaśnić. Niektórym się nie rozjaśnia nigdy, pytanie czy ja do takich należę czy nie. Ale to się dopiero okaże.
ania mama t. 16 kwietnia 2012 14:05
ej ty klapouchy:-)))) lubie cie :-)
ps.onet sie juz troche naprawil
xbw7 16 kwietnia 2012 14:15
Trochę mnie nie zadowala, wczoraj kliknęłam 10 razy a za jedenastym stara śpiewka i osiołkowy upór. Żeby tak wojować bez powodu, przecież ja nie mam nieograniczonej ilości wolnego czasu. Wypinają tyłek ale całować nie będę. FOCH.
Aniu. Ja też Cię lubię :)))
Ale dlaczego kłapouchy? :) Ostatnio byłam jakimś barankiem z bajki dla dzieci, ale nie pamiętam tytułu i imienia.
Anonimowy 16 kwietnia 2012 16:42
Już wiem, chodziło o Baranka Shaun, Shaun The Sheep, chyba chodziło o to, że często mówię NIEEE!!!! :)))
xbw
ania mama t. 16 kwietnia 2012 17:47
schaun tez dobry:-) , ale klapouchy lepszy :-)))
pozdrawiam - zastanawialam sie , nad tym ,zeby sie na blogspot przeniesc, ale jakos a) przebrnac przez niego nie moge b) chcialabym w takim wypadku przeniesc calego mojego onetowskiego bloga a nie wiem jak , c) boje sie , ze w nowym miejscu tylka nie zagrzeje i nie bedzie juz chcialo mi sie juz pisac:-( wiec d) pomecze jeszcze troszke pnet ;-)
xbw7 16 kwietnia 2012 19:54
Chyba onet pomęczy Ciebie...
Spróbuj przynajmniej, tu jest ok :)
TG 16 kwietnia 2012 16:56
OdpowiedzUsuńA ja bym podpisała, ech w każdej chwili, taki pakt z diabłem
oczywiście diabłem na poziomie, skrzyżowaniem Jonasa z Lisztem
takim w czarnym fraku z czerwonym goździkiem w butonierce.
Ale nie ma tak dobrze, ostatnio czytałam, że nawet limbo skasowali.
Tylko nie bardzo zrozumiałam, czy nigdy go nie było, czy dopiero teraz przestali tam przyjmować.Smutno.
xbw7 17 kwietnia 2012 10:22
Forma współczesna paktu z diabłem to chirurg plastyczny ale za to tez pięknie dziękuję.
Anonimowy 16 kwietnia 2012 17:02
Co to limbo?
xbw
TG 16 kwietnia 2012 20:28
właściwie limbus, taki czyściec dla niemowląt,które nie zgrzeszyły,bo niemowleta raczej nie grzeszą, ale do nieba nie mogą się dostać bo są nieochrzczone.Czasy się zmieniają.
xbw7 17 kwietnia 2012 10:23
Istnieje czy nie, ale brzmi okropnie, brrr.