De omnibus dubitandum est. Tempora mutantur et nos mutamur in illis. Homo sum: humani nil a me alienum puto. Manifesta non eget probatione. Non scholae, sed vitae discimus. Non omnia possumus omnes. Nulla dies sine linea. Nil desperandum. Sapere aude. Nolite timere. Miser, qui numquam miser. Omne ignotum pro magnifico. Cura te ipsum. Si vis pacem para bellum. Concordia res parvae crescunt, discordia vel maximae dilabuntur. Vanitas vanitatum et omnia vanitas. Per scientiam ad salutem aegroti.
kaleką matematyką obliczamy swoją wartość (Emily Dickinson)
piątek, 27 kwietnia 2012
masakra powymianowa
Tydzień po kostki w kurzu i myślicie, że będzie tego? Ależ skąd. Do wieczora czekałam na uroczych panów w roboczych strojach, mieli wpaść na dwie minuty zawiesić szafkę gigant kuchenną. No niestety, nie zdążyli. Odpoczywali, weekend majowy, wiosna na całego, cieplutko, słoneczko, gdzież im o mojej skromnej osobie pamiętać. Obiecali, tak, pamiętają, tak, zaraz przyjdą, tak zawołają kogo trzeba. Szafka paraliżuje wszelki ruch w mieszkaniu, łóżka nie da się rozłożyć, kroku porządnego zrobić, nie mówiąc o posprzątaniu tego całego uroczego bajzelku. Umywalka dla towarzystwa szafce też się gdzieś pałęta, tyle fatygi przecież z jej podłączeniem, po co przed długim weekendem, kiedy można potem, za kilka dni. Niech żyje polski fachowiec, wznieść mu pomnik.
PS. Jeden z panów godny pochwały, NORMALNY, życzliwy, pracowity, zrobił w try miga swoją robotę i więcej, nie jęczał, nie migał się, machnął w minutę to o co go poprosiłam dodatkowo (trzy różne prośby) i nie dopraszał się o "na piwo". Wyjątek potwierdza regułę, stanowczo.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz