Minuta po minucie
Kondukt szedł - szedł - i deptał we mnie
Butami zdolności czucia -
Gdy wszyscy Żałobnicy siedli -
Monotonne egzekwie
Załomotały bębnem - Umysł
Zaczął mi w końcu drętwieć -
Słyszałam - jak podnoszą Skrzynię -
Jak przez Duszę raz jeszcze
Skrzypią ich Ołowiane Buty -
Tu rozdzwoniła się Przestrzeń,
Jakby Niebiosa były Dzwonem -
Uchem - całe Istnienie -
A ja i Cisza - porzuconym
W klęsce - samotnym Plemieniem -
A wtedy - Deska w dnie Rozumu
Trzasnęła - zaczęłam spadać -
Tłukąc się o krawędzie Światów -
Aż je przestałam poznawać -
I felt a Funeral, in my Brain,
And Mourners to and fro
Kept treading--treading--till it seemed
That Sense was breaking through--
And when they all were seated,
A Service, like a Drum--
Kept beating--beating--till I thought
My Mind was going numb--
And then I heard them lift a Box
And creak across my Soul
With those same Boots of Lead, again,
Then Space--began to toll,
As all the Heavens were a Bell,
And Being, but an Ear,
And I, and Silence, some strange Race
Wrecked, solitary, here--
And then a Plank in Reason, broke,
And I dropped down, and down--
And hit a World, at every plunge,
And Finished knowing--then--
~Antyczna
OdpowiedzUsuń23/10/2008 o 13:43
Uwielbiam ją… :)
~xbw
23/10/2008 o 14:32
Ja też, jest najlepsza.. :)