****************************************************
Kolejnemu Wielkiemu się zmarło, a wiadomość tak w kąciku portalu, że łatwo przeoczyć. Mieszkał sobie na barce, albo w starym młynie, malował i po cichutku sobie był i pisał.
Ptasiek, Tato, W księżycową jasną noc, Werniks, Wieści, Stado, Franky Furbo, a nawet Spóźnieni kochankowie - to były dla mnie przeżycia. Ptasiek wbija w ścianę. Film Parkera "Birdy" zresztą też, także muzycznie ("Lot Ptaśka" !!!).
Nieliczny wyjątek, dowód na to, że Amerykanie także mogą być mądrymi myślącymi ludźmi... Może to kwestia jego europejskich korzeni? Mądry był na tyle, że uciekał wraz z rodziną od tego co w Ameryce najgorsze.
Można i trzeba sobie teraz usiąść na jakimś spokojnym "zadupiu" z książkami WW, także z tymi, które się już przeczytało.
Urodzony 7 listopada, tak jak ja, William Wharton odszedł wczoraj.
****************************************************
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz