.

De omnibus dubitandum est. Tempora mutantur et nos mutamur in illis. Homo sum: humani nil a me alienum puto. Manifesta non eget probatione. Non scholae, sed vitae discimus. Non omnia possumus omnes. Nulla dies sine linea. Nil desperandum. Sapere aude. Nolite timere. Miser, qui numquam miser. Omne ignotum pro magnifico. Cura te ipsum. Si vis pacem para bellum. Concordia res parvae crescunt, discordia vel maximae dilabuntur. Vanitas vanitatum et omnia vanitas. Per scientiam ad salutem aegroti.

kaleką matematyką obliczamy swoją wartość (Emily Dickinson)

piątek, 22 stycznia 2016

wstrząs pinowy


Obejrzałam wczoraj "Pinę" Wima Wendersa i jestem we wstrząsie pinowym. Oglądałam z bardzo dużymi przerwami od 6 rano do około 18.00. Film posiadam od trzech lat i dopiero teraz zebrałam się na odwagę jego obejrzenia. Przeżyłam. Wszystko należy robić we właściwym czasie. Wtedy to co ma zadziałać, zadziała optymalnie.


"Your fragility is also your strenght"

Wychodzę z domu i czasem jest dziwnie, tzn. jest zbyt nijako. Kiedyś wspierałam się Mrożkiem, jego utworami dramatycznymi. Teraz pora dobra na Różewicza. Różewiczem równoważenie bardzo polecam.

W teatrze wyreżyserowanym przez Macieja Wojtyszkę "Grzechy starości" (jego własny tekst) są świetne dialogi, obejrzyjcie koniecznie. Jedna z postaci, Mariusz Bonaszewski jako Charles Baudelaire mówi: "Żeby nie czuć ciężaru czasu należy się upijać i wszystko jedno czym. Może być nawet poezja". Zatem czytajcie Różewicza jako i ja czytam ;)

Natknęłam się dziś na mieście na plakat zapowiadający Frankensteina w lutym w Teatrze Syrena. I kto gra potwora? ERYK LUBOS. Muszę to zobaczyć! Premiera pod koniec lutego, chyba 26. Chciałam załączyć plakat, ale nie ma w sieci, hm. Poczekam, dołączę i będę trąbić, bo to nie może nie być genialne.

Obejrzałam jeszcze "Powrót wabiszczura", bo jakieś trzydzieści lat temu przeczytałam książkę Andrzeja Makowieckiego. Zrealizowany tragicznie, ubożuchny, a może tylko ja miałam jakąś opłakaną kopię, ale treść mocna i widać, że twórcy starali się. Niemczyk rewelacja.

Obejrzałam też Clerks Kevina Smitha, jeszcze raz po latach, im starsza jestem, tym bardziej doceniam i podnoszę ocenę ("Sraj, albo złaź z nocnika"!).

Nie napiszę czego ostatnio słucham, bo nie zdzierżycie. W każdym razie od czasu do czasu dla zrównoważenia tych dźwięków muszę się porządnie wytarzać w śniegu, co oprócz Różewicza równie gorąco polecam.

Czas spowalnia, za co jestem niewymownie wdzięczna, ale i tak niewystarczająco bym ogarnęła wszystko co chcę teraz ogarniać, ogarnąć. Więc może da radę jeszcze ciut ciut?

Zaczął się MyFrenchFilmFestival, bierzcie i oglądajcie, manna filmowa z nieba spada, grzech zlekceważyć.


byłem kim jesteś
będziesz kim jestem


Jerzy Andrzejewski, Popiół i diament

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz