Obejrzałam wczoraj "Pinę" Wima Wendersa i jestem we wstrząsie pinowym. Oglądałam z bardzo dużymi przerwami od 6 rano do około 18.00. Film posiadam od trzech lat i dopiero teraz zebrałam się na odwagę jego obejrzenia. Przeżyłam. Wszystko należy robić we właściwym czasie. Wtedy to co ma zadziałać, zadziała optymalnie.
"Your fragility is also your strenght"
Wychodzę z domu i czasem jest dziwnie, tzn. jest zbyt nijako. Kiedyś wspierałam się Mrożkiem, jego utworami dramatycznymi. Teraz pora dobra na Różewicza. Różewiczem równoważenie bardzo polecam.
W teatrze wyreżyserowanym przez Macieja Wojtyszkę "Grzechy starości" (jego własny tekst) są świetne dialogi, obejrzyjcie koniecznie. Jedna z postaci, Mariusz Bonaszewski jako Charles Baudelaire mówi: "Żeby nie czuć ciężaru czasu należy się upijać i wszystko jedno czym. Może być nawet poezja". Zatem czytajcie Różewicza jako i ja czytam ;)
Natknęłam się dziś na mieście na plakat zapowiadający Frankensteina w lutym w Teatrze Syrena. I kto gra potwora? ERYK LUBOS. Muszę to zobaczyć! Premiera pod koniec lutego, chyba 26. Chciałam załączyć plakat, ale nie ma w sieci, hm. Poczekam, dołączę i będę trąbić, bo to nie może nie być genialne.
Obejrzałam jeszcze "Powrót wabiszczura", bo jakieś trzydzieści lat temu przeczytałam książkę Andrzeja Makowieckiego. Zrealizowany tragicznie, ubożuchny, a może tylko ja miałam jakąś opłakaną kopię, ale treść mocna i widać, że twórcy starali się. Niemczyk rewelacja.
Obejrzałam też Clerks Kevina Smitha, jeszcze raz po latach, im starsza jestem, tym bardziej doceniam i podnoszę ocenę ("Sraj, albo złaź z nocnika"!).
Nie napiszę czego ostatnio słucham, bo nie zdzierżycie. W każdym razie od czasu do czasu dla zrównoważenia tych dźwięków muszę się porządnie wytarzać w śniegu, co oprócz Różewicza równie gorąco polecam.
Czas spowalnia, za co jestem niewymownie wdzięczna, ale i tak niewystarczająco bym ogarnęła wszystko co chcę teraz ogarniać, ogarnąć. Więc może da radę jeszcze ciut ciut?
Zaczął się MyFrenchFilmFestival, bierzcie i oglądajcie, manna filmowa z nieba spada, grzech zlekceważyć.
byłem kim jesteś
będziesz kim jestem
Jerzy Andrzejewski, Popiół i diament
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz