.

De omnibus dubitandum est. Tempora mutantur et nos mutamur in illis. Homo sum: humani nil a me alienum puto. Manifesta non eget probatione. Non scholae, sed vitae discimus. Non omnia possumus omnes. Nulla dies sine linea. Nil desperandum. Sapere aude. Nolite timere. Miser, qui numquam miser. Omne ignotum pro magnifico. Cura te ipsum. Si vis pacem para bellum. Concordia res parvae crescunt, discordia vel maximae dilabuntur. Vanitas vanitatum et omnia vanitas. Per scientiam ad salutem aegroti.

kaleką matematyką obliczamy swoją wartość (Emily Dickinson)

czwartek, 14 listopada 2013

boję się zepsucia


Boję się zepsucia, bardzo. Pralki zepsucia. Bo naprawa, nie dość, że wyżera na-co-innego-przeznaczone zasoby, to jeszcze wymusza obcowanie z naprawiaczem pralek. A naprawiacz pralek udowadnia, że nie ma kryzysu, bo umówiwszy się ze mną wczoraj na dzisiaj dzwoni po czasie, że nie mógł zaparkować i jedzie już do domu i może znajdę sobie kogoś innego. Ratuje mnie sąsiadka numerem telefonu do naprawiacza z polecenia. Naprawiacz okazuje się tylko lodówkowy, ale poleca mi serdecznie naprawiacza pralkowego. Serdecznie dziękuję, dzwonię, polecam się od pana Waldka i już po godzinie witam się z niepozornym człowieczkiem, który od razu bierze się za bary z pralką i toczy upartą walkę, łazienka wygląda jak pole bitwy, pralka i naprawiacz przemieszczają się niczym w ringu. Uderzam w gong, podaję herbatę. Boli mnie głowa, zdenerwowałam się panem "nie-potrafię-zaparkować", który urodził się wczoraj i nie miał pojęcia, że w centrum miasta mogą być problemy z postawieniem auta. Nie lubię być wystawiana, czuję się jak filcowo-gąbkowo-brezentowa podłoga ringu, jakby to po mnie przetoczyła się dzika walka. Niepozorny naprawiacz zwyciężył. Chyba nikt tak żarliwie jak ja nie dziękował mu za jego pracę. Szkoda, że nie potrafię naprawiać ustrojstw piorąco-płucząco-wirujących, to naprawdę potrzebny i wartościowy zawód. Znów mogę uskuteczniać przysiady podczas wieszania kolejnej porcji prania, hura. Czego i Wam życzę.

2 komentarze:

  1. Ja miałam ostanio (dwa dni temu) to samo... Pan od pralki zapomniał do nas przyjechać. AA potem wpadł tylko po to, żeby powiedzieć, że nie może dzisiaj "robić". Czyli 3 dni warowania przy pralce...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to miałam fart, bo w plecy tylko jeden dzień.

      Dostałam ponadto wskazówkę, by nie podłączać odpływu bezpośrednio do kanalizacji, bo opary z tej fuj-rury osadzają się w pralce bardzo ją zanieczyszczając, właściwie zarastając.

      Mam do pana wizytówkę i będę polecała na prawo i lewo. Jakby coś, to daj znać, choć NIE ŻYCZĘ :)

      Usuń