"Futurospekcja"
 to science fiction, jeden z moich ulubionych gatunków literackich, 
zaniedbany przeze mnie i traktowany po macoszemu. Mam wrażenie, że każda
 dobra pozycja SF aktywuje spory obszar mózgu, niczym rzeźbiarz 
obrabiający dłutem gruby mur otaczający ludzką świadomość, przekłuwający
 ścianę ciemności w ażurowe ogrodzenie, zza którego widać majaczące 
cienie rozwiązań zagadek i odpowiedzi na najtrudniejsze pytania.
Jestem
 w trakcie oglądania serialu, na podstawie (bardzo luźne powiązania) 
książki, więc, jak to ja, kiedy tylko doszperałam się źródła 
książkowego, pognałam do biblioteki i przeczytałam. 
Tytułowe
 wydarzenie, utrata świadomości, na około dwie minuty, połączona z 
przeniesieniem w czasie całej ludzkości o ponad dwadzieścia jeden lat, 
to skutek eksperymentu przeprowadzonego w ośrodku CERN
 pod Genewą. Oba wydarzenia rozpoczęły się idealnie w tym samym czasie, 
co do sekundy (zegar atomowy), co wyklucza przypadkowe wspólne 
zaistnienie. Naukowcy głowią się, który z czynników eksperymentu w Wielkim Zderzaczu Hadronów mógł spowodować tak niesamowite następstwa.
Wszyscy
 głowią się, czy to co widzieli w wizji, nastąpi naprawdę, czy to może 
jedna z opcji przyszłości. Wizje poszczególnych osób są spójne, łączą 
się w dość wyraźny obraz dzięki portalowi internetowemu o nazwie 
Mozaika. Problem w tym, że niektórzy niczego nie widzieli, czy to znak, 
że nie będzie ich wśród żywych?
Rozpoczyna
 się bardzo ciekawa dyskusja na temat wolnej woli, czy w ogóle istnieje i
 czy może zmienić przyszłość. Fizycy przerzucają się różnymi teoriami i 
modelami świata. Czy za 21 lat rzeczywiście po polach golfowych będą 
latały poduszkowce, by nie niszczyć trawy?
Okazuje
 się, że namieszała taka jedna supernowa, na dodatek już w plejstocenie.
 Wybuchła sobie, i choć miało to miejsce w Wielkim Obłoku Magellana, 
więc 166 tysięcy lat świetlnych od Ziemi, to wyemitowała neutrina, które
 akurat, spacerkiem, dowędrowały do naszej planety. Supernowa po wybuchu
 powinna zapaść się w czarną dziurę i "zassać" te neutrina w siebie, ale
 zapadła się w dziwny twór zwany dziurą brązową (taka jedna z natury 
niestabilna osobliwość), który nie uwięził neutrin na stałe, a to dzięki
 zamianie elektronów w kaony, które potem spontanicznie znów zmieniają 
się w elektrony, co z kolei powoduje kolejną emisję neutrin i tak dalej.
 A w tym czasie Ziemia doznaje co jakiś czas bombardowań neutrinowych, a
 jedno z nich nastąpiło tuż przed rozpoczęciem eksperymentu w CERN, 
zmieniając wyjściowe parametry. No i bozon Higgsa musiał znowu poczekać 
na eksperymentalne udowodnienie jego istnienia.
Fajnie
 tak się bawić w rozpędzanie cząstek i wielokrotnie próbować przywrócić 
warunki nieistniejące na Ziemi od chwili "ułamek sekundy po Wielkim 
Wybuchu". Szkoda trochę, że nie zostałam fizykiem ;)
Robert J. Sawyer
Futurospekcja
(Flashforward)
rok wydania: 
1999
wydanie polskie: 2011
wydanie polskie: 2011
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz