.

De omnibus dubitandum est. Tempora mutantur et nos mutamur in illis. Homo sum: humani nil a me alienum puto. Manifesta non eget probatione. Non scholae, sed vitae discimus. Non omnia possumus omnes. Nulla dies sine linea. Nil desperandum. Sapere aude. Nolite timere. Miser, qui numquam miser. Omne ignotum pro magnifico. Cura te ipsum. Si vis pacem para bellum. Concordia res parvae crescunt, discordia vel maximae dilabuntur. Vanitas vanitatum et omnia vanitas. Per scientiam ad salutem aegroti.

kaleką matematyką obliczamy swoją wartość (Emily Dickinson)

piątek, 18 stycznia 2013

"Pestka" - Anka Kowalska





Myślałam, że to ktoś młody ta Anka, a pani Kowalska przed wojną urodzona i już zeszła z tego świata (1932-2008). Była poetką a "Pestka" to jej jedyna powieść. Pisała dla paryskiej "Kultury". Natknęłam się kiedyś przerzucając kanały na sfilmowaną "Pestkę", z Jandą i Olbrychskim, piękne kadry, Warszawa wyglądała jak Paryż i zapragnęłam przeczytać. I dobrze, bo podobno każda niewiasta w kraju już to zna, a ja, jak zwykle, opóźniona o dziesięciolecia.


Rozczarowałam się. Nie lubię kobiecych huśtawek emocjonalnych i skrajnej egzaltacji. Nie jestem sama jakoś super hiper święta i zrównoważona, mam emocje i nie waham się ich używać ;) ale jakoś tak u innych szczególnie trudno znosić nawet to, co się w sobie toleruje. Jeśli ja wpadam w egzaltację, to zapewne jest ona choć trochę umiarkowana, mam nadzieję, ale nie mnie sądzić.


(Wpisałam sobie w Google "skrajna egzaltacja" żeby sprawdzić, czy taka forma jest poprawna, bo to chyba coś jak masło maślane, ale trudno, wyraża dokładnie to, co chciałam wyrazić, i wiecie co? Znalazłam się na blogu Krystyny Jandy, bo tak właśnie zatytułowała jeden ze swoich postów.)


Historia jest zwyczajna, młoda dziewczyna i kilkanaście lat starszy mężczyzna, żonaty, dzieciaty, po uszy zakopany w "obowiązki", żona dwie lewe ręce, "hrabina", chora, z kwaśną miną, skręcone bliźniaki i opiekująca się nimi babcia - w jednym niewielkim mieszkaniu - z codzienności Borysa dawno wyparowała radość i świetlistość. I nagle pojawia się Agata, przyjaciółka koleżanki biurowej Sabiny. Młodziutka, świeżo po studiach, błyskotliwa, inteligentna, a do tego wiotka, słodka i powabna. Ciemne włosy, opalenizna, piękno w każdym fragmencie ciała. I mądra. I zaczyna się romans. Agata cierpi, bo jest tą trzecią. Borys cierpi, bo nie może znieść tego rozdwojenia i tajemnicy i kłamstw i lawirowania. Sabina cierpi, bo nie może pojąć, jak jej przyjaciółka może tak beztrosko i swobodnie wchodzić w trwającą rodzinę "na trzeciego". Teresa, żona, cierpi, bo cierpi, bo jest nieszczęśliwa i chyba nie najmądrzejsza, bo jest chora, i w końcu dowiaduje się o zdradzie. Suma tych udręk doprowadza do tragicznego finału. Ale sama historia jest ok, ciekawa, wciągająca, bardzo życiowa. Denerwowała mnie forma powieści, słowotok Sabiny, który zahaczał mi się jak haftki o sweter, ciągle i ciągle, i czytanie szarpało zamiast płynąć. Nie lubię, kiedy czytanie szarpie.


Anka Kowalska
"Pestka"
rok wydania: 1965


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz