Mydło i powidło, taki właśnie powinien być tytuł mojego bloga. Jakoś nie mogę się sprofilować i zawęzić. Nijak nie mogę zrozumieć, po co prowadzić kilka blogów tematycznych, skoro można pisać jednego (czy może jeden - ?) i różne wpisy umieszczać w szufladkach różnych. Czy nie jest tak łatwiej i prościej? Uprościć ale tak by nie zubożyć. Piszę o życiu. Piszę o książkach, filmach, muzyce, głównie klasycznej. Zbyt rzadko, niestety, o podróżach. Umieszczam moje własne zdjęcia, w znaczeniu zrobione osobiście przeze mnie. Czasem wkleję jakiś piękny obraz albo poruszający mnie wiersz, czasem podam linka do fragmentu czytanej akurat książki. Niezmiernie rzadko ilustruję wpis "obrazkami z Sieci", a jeśli już, to staram się podać źródło. No i jeszcze te wszystkie tenisy, piłki nożne. Ktoś mógłby zapytać, i pewnie pyta, jak ja mogę równocześnie słuchać Chopina i oglądać meczyk, czytać Bernharda i Wilka na zmianę z kryminałami. Ano jakoś mogę, pojemna jestem. Co więcej, z mojej strony wszystko o czym piszę wygląda jak piękna harmonijna mozaika, nic się z niczym nie kłóci i nie gryzie. Jestem jedna, nie mam osobowości wielorakiej. To kwestia mnogości zainteresowań ;)
Czasami wpis jest jedynie wierzchołkiem góry lodowej, w komentarzach dopiero następuje schodzenie pod wodę. Albo i nie.
*******
Sprawdziłam.
"Blog ma rodzaj męski nieżywotny, w dopełniaczu blogu, w bierniku blog. Potocznie słowo to funkcjonuje w rodzaju męskozwierzęcym i wówczas ma dopełniacz bloga, równy biernikowi.
A zatem pisze Pani i czyta blog, potocznie bloga. Post pisze Pani na blogu, ale wysyła go na blog, a potocznie na bloga. "
— Mirosław Bańko, PWN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz