Poszłam sobie na miasto humor poprawić po kiepskim poranku. Dorosły dziś poprawiał matematykę i rano nerwowo się zachowywał. Wymyśliłam, że wybiorę się do Taniej Książki. Faktycznie, nie było drogo. Najdroższa kosztowała 13 zł. Przyzwoicie :)
Wyszperałam co następuje:
Robert McLiam Wilson – Ulica marzycieli --- Bo: kiedyś to czytałam, wstrząsnął mną wtedy i otworzył mi oczy na problem irlandzki opis życia w szarpanym zamachami bombowymi Belfaście. Książkę ma koleżanka, ale wolę własną. Może uda mi się przeczytać ponownie jeszcze w tym roku.
Robert McLiam Wilson – Zaułek łgarza --- Bo: to pierwsza książka tego od Ulicy Marzycieli, klimaty irlandzkie i w ogóle facet fajnie pisze.
John Updike – Farma --- Bo: Kiedyś coś Updike'a czytałam i nawet mi się spodobało. No i krótkie jest ;)
Imre Kertész – Ja, inny (Kronika przemiany) --- Bo: Jeszcze właściwie nie czytałam niczego Kertesza od deski do deski, kiedyś w Empiku przesiedziałam ze 2 godziny czytając jego wszystkie książki we fragmentach, oryginalne, z dużym ciężkim ładunkiem. No i tytuł fajny. No i mam zaległości w literaturze węgierskiej, straszliwe, chyba jeszcze niczego nie czytałam. Sprawdziłam. Na pewno niczego węgierskiego jeszcze nie czytałam! Zaległości mam też w literaturze żydowskiej...
Kingsley Amis – Liga walki ze śmiercią --- Bo: Kiedyś czytałam, kompletnie nie pamiętam treści, ale wiem, że warto przeczytać jeszcze raz.
Virginia Woolf – Lata --- Bo: Mam już jedną książkę Virginii Woolf oczekującą samotnie na półce, kupiłam do pary, może będzie im obu raźniej kurzyć
się jeszcze jakiś czas.
Książę Przypływów – Pat Conroy --- Bo: Filmu nie oglądałam, nie za bardzo toleruję Nicka Nolte. A książkę czytał i polecał fajny człowiek :)
Jeśli ktoś dużo je, to w przyszłym wcieleniu może się pojawić na świecie jako świnia. Jeśli ktoś dużo śpi, może się urodzić niedźwiedziem. A jeśli ktoś dużo czyta, to kim się urodzi?
Molem?