.

De omnibus dubitandum est. Tempora mutantur et nos mutamur in illis. Homo sum: humani nil a me alienum puto. Manifesta non eget probatione. Non scholae, sed vitae discimus. Non omnia possumus omnes. Nulla dies sine linea. Nil desperandum. Sapere aude. Nolite timere. Miser, qui numquam miser. Omne ignotum pro magnifico. Cura te ipsum. Si vis pacem para bellum. Concordia res parvae crescunt, discordia vel maximae dilabuntur. Vanitas vanitatum et omnia vanitas. Per scientiam ad salutem aegroti.

kaleką matematyką obliczamy swoją wartość (Emily Dickinson)

wtorek, 13 kwietnia 2010

154M


 


Uwielbiam samoloty, helikoptery, sterowce, wszelkie ustrojstwa latające, przeszkadza mi jedynie hałas temu lataniu towarzyszący. Niestety to co lata, czasami SPADA.

Sobotni poranek 10 kwietnia, układam puzzle, radośnie, z zapałem, z uśmiechem od ucha do ucha. Ukasz włączył ostatnio upolowaną płytę, Steely Dan, rockowe starocie, miłe dla ucha. Płyta się kończy, włączam tv. Kolejna katastrofa jakiegoś samolotu, tym razem gdzieś w Rosji. Dziennikarze jacyś niemrawi, słucham od 15 minut i nie wiem co to za katastrofa, zaczynam się niepokoić, bo samolot chyba leciał z Polski. Nadal ze słów dziennikarzy nic nie wynika. I nagle się zaczęło, wyliczanie. Prezydent z żoną. Każde kolejne nazwisko spadało jak grom. Telefony do najbliższych, jeszcze nie wiedzieli... Zaczynam się trząść, proszę syna o przyniesienie z apteki melisy w jakiejkolwiek postaci.

Mijają godziny, upływają dni. Mój czas żałoby się skończył wczoraj. Trzeba żyć dalej, robić swoje. Otrząsnęłam się. Z ciekawością obserwuję Pełniącego Obowiązki, który chce działać, wypełniać zobowiązania które tak gwałtownie na niego "spadły". Tyle, że nie bardzo ma z kim współpracować, skoro posłowie boją się wejść na salę sejmową. To będzie dla niego wielki test. Bynajmniej nie byłam zwolenniczką śp. Lecha ani bliskiej mu opcji i formacji politycznej. Ale ceniłam jego "ludzką" stronę, nawet, kiedy dostawałam często wysypki na ciele od słów i czynów. A "Kaczusię" po prostu lubiłam, była fajną babką. Kurczę, znowu żyjemy w ciekawych czasach...


1 komentarz:

  1. ~Anhelli
    15/04/2010 o 19:11

    Ano… I jeszcze wybuch wulkanu na Islandii… ];]= Rzeczywiście zapowiada się ciekawie. A samolot… Wsiadłabym do takiego ustrojstwa tylko pod warunkiem, że rozbiłabym się nim na jakieś „zagubionej” wyspie ;] oczywiście cała i zdrowa, bo znajdywanie siebie co kilkaset metrów i ryzykowanie, że nawet jeśli przeżyję to ktoś dobije mnie z pistoletu, niezbyt mi się uśmiecha. pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń