.

De omnibus dubitandum est. Tempora mutantur et nos mutamur in illis. Homo sum: humani nil a me alienum puto. Manifesta non eget probatione. Non scholae, sed vitae discimus. Non omnia possumus omnes. Nulla dies sine linea. Nil desperandum. Sapere aude. Nolite timere. Miser, qui numquam miser. Omne ignotum pro magnifico. Cura te ipsum. Si vis pacem para bellum. Concordia res parvae crescunt, discordia vel maximae dilabuntur. Vanitas vanitatum et omnia vanitas. Per scientiam ad salutem aegroti.

kaleką matematyką obliczamy swoją wartość (Emily Dickinson)

poniedziałek, 17 września 2007

wielkie podróżowanie


Odwiedziła mnie koleżanka, przy której moje ostatnie przemieszczanie się to mały pikuś w porównaniu z jej przemieszczaniem się po kuli ziemskiej.... Zaczęła od Australii, była w Indiach, Malezji, Singapurze, Izraelu, Stanach, Anglii, Grecji, we Włoszech, na Alasce, Hawajach (tak, wiem że to też Stany), kilkakrotnie też pracowała na statku. Ze wszystkich odwiedzonych przez lata miejsc najbardziej spodobała jej się Argentyna. Przez kilka dni uczestniczyłam niejako, w pewnym znaczeniu, w jej życiu podróżniczki, słuchając opowieści, oglądając zdjęcia. Powiało wielkim światem, oj, powiało :) Zapewne któregoś pięknego dnia "załapię się" razem z nią na jakąś wyprawę w świat....... Jakoś tak mało realnie to brzmi, ale może kiedyś się uda, przecież wystarczy tylko chcieć (no, może właśnie o to chodzi, czy ja chcę?).

Czuję się ostatnio taka zagłaskana przez los na maksa, na potęgę, rzeczy się dzieją, bodźce mnie bombardują, inspiracji roje całe, tylko patrzeć a zacznę krzyczeć help, help :) i powiewać białą chusteczką w celu zwabienia wybawienia, w jakiejkolwiek by miało nie nadejść postaci... O basta la!

Pozyskałam znów ostatnio nadzwyczaj interesującą literaturę, ale oprócz zerknięć sporadycznych nań czy raczej doń całkowity brak możliwości przeczytania od-deski-do-deski, nie mówiąc już o przemyśleniu przeczytanego.

Do tego "się" właśnie dowiedziałam, że Ktoś ceni sobie pogaduszki ze mną bardziej (najbardziej?) od czytania najmądrzejszej księgi, i nawet jeśli  to było powiedziane od tak sobie, to czuję się zobowiązana :) bo te pogaduszki od lat są dla mnie nieustającą jedną wielką inspiracją, niezależnie od tego jak są rzadkie, sporadyczne i jak długie odstępy dzielą każdą następną od poprzedniej...

Dodatkowo, żeby umilić życie (no a co:) postanowiłam odkopać z bardzo starych wykopalisk moje umiejętności brzdąkania na gitarowych strumach, rozpoczęcie wkrótce, przykład Maleństwu czas najwyższy dać (już się upomina o elektryczną), o postępach postaram się informować na bieżąco, step by step.

Wyczerpana nadmiernym nagromadzeniem dziania się zbyt wielu rzeczy w zbyt krótkim czasie życzę wszystkim spokojnej nocy oraz owocnego tygodnia, cokolwiek miałoby to znaczyć.

Co to takiego nuda jest, może ktoś mnie oświeci? Ale chyba i tak nie zrozumiem. Pa! Czółko!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz