De omnibus dubitandum est. Tempora mutantur et nos mutamur in illis. Homo sum: humani nil a me alienum puto. Manifesta non eget probatione. Non scholae, sed vitae discimus. Non omnia possumus omnes. Nulla dies sine linea. Nil desperandum. Sapere aude. Nolite timere. Miser, qui numquam miser. Omne ignotum pro magnifico. Cura te ipsum. Si vis pacem para bellum. Concordia res parvae crescunt, discordia vel maximae dilabuntur. Vanitas vanitatum et omnia vanitas. Per scientiam ad salutem aegroti.
kaleką matematyką obliczamy swoją wartość (Emily Dickinson)
sobota, 30 czerwca 2007
zakonnica, angielski i podręczniki
* * * * * * *
Widziałam zakonnicę w tramwaju, nie taką straszną wronę czarną, ale taką jasną, przyjazną, w habicie szarym ale ciepło szarym. Wyszywała. Zazwyczaj zwiewam na widok zakonnicy, ale ta jakoś tak miło wyglądała, jak nie zakonnica, ale jakaś strażniczka świątyni, w starożytnych szatach. Też mam ochotę powyszywać...., już wcześniej tak miałam, jeszcze przed zakonnicą. A tu jeszcze koleżanka z pracy mówi mi, że ma takie marzenie, żeby wziąć wielką płachtę płótna i wyszywać co jej wyobraźnia podsunie, bez żadnych wzorów. Może jak się wzajemnie pomobilizujemy do zaczęcia to w końcu zaczniemy :) Moim ostatnim rękodziełem było ubarwienie białej firanki, zupełnie prostej, siateczki w kratkę bez żadnych wzorów, ciętej lekko na skos, co wykorzystałam do poprzetykania różnokolorowych nitek. Dziergałam ze dwa lata na raty, ale efekt dość ciekawy.
* * * * * * *
Do wtorku muszę nauczyć się angielskiego.
No muszę i już. Będzie mi potrzebny w pracy, na dodatek przez telefon, i to właśnie jest najgorsze. Mam nadzieję, że jak obejrzę w oryginale kilka filmów na dvd (rzecz jasna angielskojęzycznych:), zajrzę do starych notatek, posłucham starych kaset z których kiedyś się uczyłam, to mi się ośrodek używania angielskiego w mózgu rozrusza, rozgrzeje i poskłada do tego stopnia, że nie zrobię z siebie idiotki... Cóż za brak pewności siebie. No ale czasem tak bywa. Nie używam nic a nic, więc skąd mogę wiedzieć jak mi pójdzie? Słyszałam kiedyś, że np. Włoch który zna po angielsku sto słów chwali się, że doskonale zna angielski, a Polak znający tysiąc słów, uważa że angielskiego nie zna. Tak mamy, cecha narodowa ... Jest jedno wyjście :) Odrobina alkoholu i mówię po angielsku very well and no problem :)
* * * * * * *
Jako mamusia ucznia w wieku gimnazjalnym pomaszerowałam dziś do księgarni po książki. Wolę mieć z głowy, im wcześniej, tym lepiej, tak robię od kilku lat, w tej samej księgarni. Wkurzyłam się po trzykroć: nie było wszystkich książek, nie było zniżki, jak co roku w poprzednich latach, no i znowu do książek podoklejane były idiotyczne płyty CD, potrzebne....., Romek tylko jeden wie, na co i komu.... Dranie i złodzieje i oszuści skubią i tak oskubany naród, ale to już cios poniżej pasa, dorzucanie bezużytecznych płytek do obowiązkowych podręczników i zmuszanie rodziców do wyrzucania pieniędzy ... Prawie każda książka szkolna od kilku lat ma na okładce doklejoną kopertką z płytką, a za płytkę, każdą, proszę dodatkowe 7 złotych. Romku, mądra główko, nie zauważyłeś do tej pory w swoim ogródku takiego wyłudzania w żywe oczy, na maksa?
* * * * * * *
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz