Åsa Larsson
W Till offer åt Molok zajmuje się dziwną sprawą. Giną członkowie jednej rodziny, od blisko stu lat. Przypadek czy celowe zaplanowane działanie? Kiedy zagrożenie sięga siedmioletniego chłopca niechcianego przez własną matkę, opiekę nad nim przejmuje przyjaciel Rebeki, Krister, policjant, przewodnik psów, poparzony i ze zdeformowaną twarzą. I zaczyna się plątanina uczuć i działań, złe siły podstępnie knują w ukryciu. Po książce biega zgraja rozbrykanych psów, przemykają się fińskie powiedzenia i zwroty, czasem pada śnieg, bohaterowie przyrządzają lokalne potrawy, idą do sauny. Szczególnie polecam fragment, kiedy Rebeka wraz z patologiem zażywają bimbru, uśmiałam się do łez!
Larssonowa wie o czym pisze, wychowała się w Kirunie, była też prawniczką. Ta wiedza to wartość dodana, czyta się momentami jak literaturę faktu albo pracę etnograficzną. A ja na każde fińskie słowo reaguję żywiołowo ;)
Gorąco polecam, choć wiem, że nie każdy skorzysta. Ale kto lubi Północ, niech sięga śmiało, niech.
Nie podoba mi się tylko jedno, okładka, dlatego tym razem BEZ.
Fragment książki do posłuchania w oryginale.
Åsa Larsson
"W ofierze Molochowi"
(Till offer åt Molok)
rok wydania: 2012
wydanie polskie: 2013
W tej chwili z kryminałów skandynawskich ciągnie mnie - oprócz Sigurdardottir - tylko do Asy. Chętnie przeczytam. Ale zaszła u mnie taka zmiana, że od marca kryminały kupuję tylko na czytnik. Dzięki temu znika problem okładki :) Choć kojarzę ją i rzeczywiście jest... jakaś taka obleśna, pedofilska.
OdpowiedzUsuńNiestety do czytania tych historii potrzebna mi jeszcze paskudna pogoda, najchętniej zimowa. czyli u mnie Asa poczeka jeszcze chwilę.
Agnieszko, Mika Waltari też napisał trzy perełki kryminalne, właśnie kończę ostatnią, trzecią. I Leenę Lehtolainen polecam. Czy Finlandia to Skandynawia - różne są zdania, ja zaliczam i doliczam fińskie kryminały do skandynawskich. A Yrsy przeczytałam ostatni horror, cudo :)
UsuńNo tak, ogród sporą konkurencją dla książek. Potem to tylko liście grabić i śnieg odgarniać.