.

De omnibus dubitandum est. Tempora mutantur et nos mutamur in illis. Homo sum: humani nil a me alienum puto. Manifesta non eget probatione. Non scholae, sed vitae discimus. Non omnia possumus omnes. Nulla dies sine linea. Nil desperandum. Sapere aude. Nolite timere. Miser, qui numquam miser. Omne ignotum pro magnifico. Cura te ipsum. Si vis pacem para bellum. Concordia res parvae crescunt, discordia vel maximae dilabuntur. Vanitas vanitatum et omnia vanitas. Per scientiam ad salutem aegroti.

kaleką matematyką obliczamy swoją wartość (Emily Dickinson)

wtorek, 20 listopada 2012

rób to do czego się nadajesz


"Nigdy nie zapomnę jego pierwszego kazania. Było na temat, że każdy powinien to robić, do czego się najlepiej nadaje. (...)

>> Gdybyś miał krowę i drzewo jabłoni i gdybyś jabłoń przywiązał w stajni, krowę zasadził w ogrodzie tylnymi nogami, ile też mleka otrzymałbyś z drzewa, a ile jabłek przyniosłaby ci krowa?<<"

Uśmiałam się nieźle czytając ten fragment (Zagadka! Z jakiej książki?), ale i w całej rozciągłości chłonę mądrość kazania i wcielam w codzienność.

5 komentarzy:

  1. Świtało, świtało, że to coś z literatury dla dzierlatek. Ale nie będę kłamać, że musiałam podeprzeć się jednak gÓglem ;-)I wyskoczył "Wymarzony dom Ani".

    Mam takie niezwiązane z tą książką akurat pytanie: jakie dobre kryminały a la "Wallander" byś poleciła? Mogłabyś podpowiedzieć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że mogłabym :

      Po pierwsze Stieg Larsson, wszystkie trzy książki ciurkiem, szkoda, że pisząc czwarty tom, z zamierzonych dziesięciu, zszedł był wbiegając na piąte piętro bez windy (zepsuła się).

      Cały cykl (10) duetu Maj Sjöwall - Per Wahlöö, właśnie skończyłam czytać, i śmieszno i straszno.

      Mankell - Chińczyk, Powrót nauczyciela tańca, ewentualnie Nim Nadejdzie mróz.

      Początek cyklu - Åke Edwardson zaczął dobrze, ale chyba mu się w połowie przestało chcieć, bo zjechał mocno. Sześć tomów z Erikiem Winterem ok., siódmy buu. Ma być dziesięć wszystkiego. Chyba już napisał tylko jeszcze nie są przetłumaczone na polski.

      Mika Waltari napisał trzy lekkie kryminałki, też warto, chyba, sądząc po pierwszym.

      I panie.

      Dobrze pisze Liza Marklund, choć zaczyna mnie momentami leciutko denerwować.

      Mnie dobrze się czyta fińską autorkę - Leena Lehtolainen.

      Niezła jest Islandka Yrsa Sigurðardóttir, choć w jednej książce z cyklu makabryczna.

      I najlepsza Åsa Larsson, ale tylko dla lubiących daleką północ :)

      Większość opisałam na blogu pod etykietą "skandynawskie kryminały", część opiszę wkrótce, bo nie nadążam z "opracowywaniem" ;)

      Usuń
  2. WiEEElkie dzięki! Ogromne! Mam takie luki w czytaniu (życiem "koniecznym" spowodowane), że teraz, kiedy czuję, że mogę powolusieńku zacząć do niego wracać, chcę zacząć od czegoś, co klimatem przypomnina Mankella. A powiedz, żadna z tych książek wymienionych powyżej nie jest tak "ciężko-ciemna" jak seria Breslau Krajewskiego? (Poza makabrycznością Islandki Yrsy S.) Skąd u Ciebie takie skandynawskie zacięcie - mogę spytać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam Krajewskiego. Ale wszędzie pojawiają się "momenty", wszak to nie powieści o miłości a o zbrodni. Chyba najcięższy jest Mankell, w Chińczyku retrospekcje z czasów budowy kolei, w Powrocie nauczyciela tańca zbrodnie hitlerowskie. Generalnie kryminały to mało odprężająca lektura, raczej "dokłada" niż "odejmuje". Chyba, że stosuje się "redukcję dysonansu poznawczego", co, zdaje się, większość czytelników właśnie czyni.

      Skandynawskie zacięcie? Raczej północne, ale pojęcia nie mam skąd. Pomyślę i może kiedyś posta oddzielnego napiszę. Myślę, że bardzo chciałabym TAM pojechać. Może przez filmy Bergmana w zbyt dużych ilościach. Może przez hipnotyzujące brzmienie języków północy. Coś mnie tam po prostu woła :)

      Usuń
    2. Na wołanie nie ma siły ;-) Jeśli mówisz, że Mankell jest najcięższy, to z resztą wymienionych przez Ciebie lektur sobie poradzę. O ile je dostanę ;-) Dzięki!

      Usuń