.

De omnibus dubitandum est. Tempora mutantur et nos mutamur in illis. Homo sum: humani nil a me alienum puto. Manifesta non eget probatione. Non scholae, sed vitae discimus. Non omnia possumus omnes. Nulla dies sine linea. Nil desperandum. Sapere aude. Nolite timere. Miser, qui numquam miser. Omne ignotum pro magnifico. Cura te ipsum. Si vis pacem para bellum. Concordia res parvae crescunt, discordia vel maximae dilabuntur. Vanitas vanitatum et omnia vanitas. Per scientiam ad salutem aegroti.

kaleką matematyką obliczamy swoją wartość (Emily Dickinson)

poniedziałek, 10 marca 2008

dance dance dance dance dance to the radio


Powoli zaczynam odczuwać wyjazd nie jak zesłanie na Syberię, ale jako fajną sprawę. Wędrując przez Rynek i chłonąc specyficzną atmosferę powoli uśmiech wracał na moje zbolałe oblicze :) Wszędziebolące ciało odboliwało powoli, głowa odpuchała, oddech miarowiał i w ogóle jakoś ku lepszemu iść zaczęło. Wysłałam komórką rozpaczliwe S O S do koleżanki wegetarianki, ta litościwie udostępniła namiary pobliskiej jadłodajni niemięsnej, żarełko włoskie i indyjskie. Posiliłam się należycie oraz przyzwoicie, jedzonko pyszne i owszem, ale pikantne ponad moją miarę, co w tsunami dobrego nastroju nic a nic mi nie przeszkodziło. Do kina mnie ciągnęło. Wybrałam depresyjny film z lekką obawą, że zapewne mnie przygniecie i nadciągające tsunami przegoni nazad w diabły. Ale gdzie tam, nawet samosznurobójstwo 23 letniego Iana Curtisa w kwiecie szarego epileptycznego życia następujące tuż po Herzogowym Stroszku w kultowym Control, zadziałało odwrotnie, niż, jak by się zdawało, powinno. I radosna i lekka z kina wybyłam, mądrzejsza i nasycona przypomnieniem muzyki dawnego Warsaw a późniejszego New Order.


Ciekawa jutra dobrej nocy życzę.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz