.

De omnibus dubitandum est. Tempora mutantur et nos mutamur in illis. Homo sum: humani nil a me alienum puto. Manifesta non eget probatione. Non scholae, sed vitae discimus. Non omnia possumus omnes. Nulla dies sine linea. Nil desperandum. Sapere aude. Nolite timere. Miser, qui numquam miser. Omne ignotum pro magnifico. Cura te ipsum. Si vis pacem para bellum. Concordia res parvae crescunt, discordia vel maximae dilabuntur. Vanitas vanitatum et omnia vanitas. Per scientiam ad salutem aegroti.

kaleką matematyką obliczamy swoją wartość (Emily Dickinson)

wtorek, 29 lipca 2014

z Houellebecqa



"Jasselin powoli szedł drogą prowadzącą do intensywnie, wręcz nienormalnie zielonego zagajnika, w którym prawdopodobnie kłębiły się węże i muchy, a może nawet skorpiony i bąki; w Yonne skorpiony nie należą do rzadkości, niektóre docierają aż do Loiret, przed przyjazdem czytał o tym na Info Gendarmeries, znakomitej stronie, która zamieszczała tylko starannie sprawdzone informacje. Wbrew pozorom na wsi można spodziewać się wszystkiego, często najgorszego, pomyślał ze smutkiem Jasselin. Samo miasteczko zrobiło na nim fatalne wrażenie: idealnie czyste białe domy kryte czarnym gontem, bezlitośnie odnowiony kościół, pseudodowcipne tablice informacyjne; wszystko wyglądało jak dekoracja, sztuczna wioska zbudowana dla potrzeb serialu telewizyjnego"

"Obok kawiarni Chez Lucie ulica Heideggera schodziła do tej części miasteczka, której dotychczas nie zwiedził. Ruszył nią w dół, zastanawiając się nad sensem oddania merom niemal absolutnej władzy w kwestii nazewnictwa ulic. Na rogu ulicy Leibnitza przystanął przed groteskowym obrazem o jaskrawych barwach, namalowanym akrylami na metalowej tablicy, a przedstawiającym mężczyznę z głową kaczora i z nieproporcjonalnie dużym penisem; jego ciało i nogi pokrywało brunatne futro. Z tablicy informacyjnej dowiedział się, że stoi przed Muzé'rétique - muzeum poświęconym sztuce prymitywnej i twórczości artystycznej pacjentów szpitala dla umysłowo chorych w Montargis. Jego podziw dla pomysłowości władz miejskich wzrósł, gdy dotarł na plac Parmenidesa i odkrył nowiutki parking: białe pasy oddzielające miejsca parkingowe nie mogły mieć więcej niż tydzień, system elektronicznych opłat przyjmował europejskie i japońskie karty kredytowe"

"W kierunku południowym miasteczko kończyło się rondem Kanta, czystym tworem urbanistycznym o dużej wstrzemięźliwości estetycznej, kolistą powierzchnią z idealnie szarego asfaltu, która prowadziła donikąd, nie pozwalała dojechać do żadnej drogi i wokół której nie stał ani jeden dom. Trochę dalej wolnym nurtem płynęła rzeka. Promienie słońca oświetlały okoliczne łąki. Rzekę ocieniały porastające jej brzegi osiki"



Michel Houellebecq - "Mapa i terytorium" (La carte et le territoire)
W.A.B. 2011, przełożyła Beata Geppert, str. 248-251

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz