.

De omnibus dubitandum est. Tempora mutantur et nos mutamur in illis. Homo sum: humani nil a me alienum puto. Manifesta non eget probatione. Non scholae, sed vitae discimus. Non omnia possumus omnes. Nulla dies sine linea. Nil desperandum. Sapere aude. Nolite timere. Miser, qui numquam miser. Omne ignotum pro magnifico. Cura te ipsum. Si vis pacem para bellum. Concordia res parvae crescunt, discordia vel maximae dilabuntur. Vanitas vanitatum et omnia vanitas. Per scientiam ad salutem aegroti.

kaleką matematyką obliczamy swoją wartość (Emily Dickinson)

poniedziałek, 24 października 2011

książka z obrazkami


W ramach nadrabiania podstawowych zaległości z różnych dziedzin od jakiegoś czasu podczytuję kolejno książki Małgorzaty Musierowicz z cyklu o poznańskiej dzielnicy Jeżyce, w której spędziłam sporo z czterech lat studenckiego życia, a kilka lat temu trzy miesiące delegacji. Czytając dokształcam się, między innymi, z łaciny, zachwycam ilustracjami autorstwa pisarki i przenoszę w czasie i przestrzeni w miłe sercu zakątki, na ulice, na parkowe ławki, gdzie przesiadywałam, spacerowałam, spieszyłam się na pociąg czy mokłam, podobnie jak bohaterowie książek MM. Najdziwniejsze, że akcja jednej z powieści toczy się akurat w podpoznańskich Pobiedziskach, w których także mieszkałam czas jakiś. Najpierw połykałam książkę po książce, ale seria zbliża się ku końcowi, no i teraz robię dłuższe przerwy pomiędzy częściami, żeby za szybko nie skończyć. Aż się sama sobie dziwię, dlaczego dopiero teraz, w moim zaawansowanym wieku, no ale przecież nie sposób przeczytać WSZYSTKIEGO za młodu :)
























zdjęcie książki: xbw

1 komentarz:


  1. ~Anhelli
    25/10/2011 o 11:58

    Ciekawa, intrygująca ilustracja. Z przykrością stwierdzam, że współcześni wydawcy/autorzy nie przywiązują już wagi do ilustracji a przecież kiedyś istniało na to wielkie zapotrzebowanie. Wprawdzie ja znam ilustratorów głównie z działu fantastyka, ale jestem pewna, że na świecie jest ich na kopy. Tymczasem szalejący minimalizm, cięcie kosztów, etc, jak gdyby świadomie ignoruje artystów-ilustratorów. Poza tym większości z nas ilustracje w książkach kojarzą się wyłącznie z naiwnymi opowiastkami dla dzieci, dorosły człowiek nie potrzebuje ilustracji…. co nie? A moim zdaniem ilustracja sama w sobie może być również dziełem sztuki, tak jak sama książka. Stare zachodnie-wydania Tolkiena są tego najlepszym przykładem. Pozdrawiam i życzę udanej lektury :)


    ~xbw
    27/10/2011 o 11:37

    Dobre ilustracje podwajają niemal wartość książki, mogę w takim wypadku lekturę odbierać w dwójnasób. Chcę więcej! Choć taki malutki rysuneczek na początku rozdziału…


    ~aro 50
    26/10/2011 o 22:43

    Młodzieżowe książki, wspomnienia młodości, to dobre sposoby na dni zimne, jesienne :)


    ~xbw
    27/10/2011 o 11:30

    Dla mnie bez różnicy, latem chyba czytam najwięcej, książki młodzieżowe/dla dzieci są idealną lekturą wakacyjną. Zostało mi po latach szkolnej nauki, wakacje – najwięcej czasu na czytanie :)


    ~ania mama t.
    27/10/2011 o 11:36

    oh – nutria i nerwus :) przeczytalam chyba z 50 razy i mimo zmarznietych stop robi mi sie upalnie na mysl o nocnym spacerze nutrii od stacyjki do stacyjki z widokiem na postac pompujaca wode :) hej xbw, kupe lat sie nie” pisalysmy” :) – a ty caly czas egzystujesz u nas przy codziennym ogladaniu „beata- insecten- buch”…ktora z ksiazek jezycjady przypadla ci najbardziej do gustu?moje naj naj to kwiat kalafiora i ida sierpniowa:-)calusy


    ~xbw
    27/10/2011 o 11:44

    A Nutria wędruje od stacji Pobiedziska, a ja tam mieszkałam trochę przed czasem akcji książki. Z książek do tej pory przeczytanych to stanowczo „Opium w rosole”. No i w ogóle całość. Cieszę się, że książeczka w użyciu, a że w codziennym to już zachwyt w czystej postaci Pozdrowienia dla małżonków A & A i ucałowania dla Tadeuszka! Czytam co piszesz, ale ostatnio mam ciężką rękę i głowę do pisania…

    OdpowiedzUsuń