Polecano mi gorąco obejrzenie, tylko z grubsza mówiąc, o czym opowiada. Żeby nie czytać recenzji, i tak z kilku źródeł, z moim synem włącznie. Że o takim jednym nieznanym muzyku z dawnych czasów. Obejrzałam, to dokument! Dziwny, ale OK, historia ciekawa, warta poznania. Zdobywca Oscara w 2013 roku, także innych nagród filmowych. A teraz słucham płyty "Cold Fact" z 1970 roku. I rozmyślam o podanej wczoraj informacji o zejściu z tego świata reżysera Sugar Mana. Miał 36 lat. Zrobił tylko ten jeden film.
"Sugar Man"
(Searching for Sugar Man)
film dokumentalny
Szwecja, Wielka Brytania 2012
Scenariusz i reżyseria: Malik Bendjelloul
(14 września 1977 - 13 maja 2014)
Mnie oprócz kapitalnej muzyki strasznie w tym filmie urzekła pozytywna energia Stephena "Sugar" Segermana, która przełożyła się a cały dokument. Zadziwia mnie jak człowiek cierpiący na depresję i popełniający koniec końców samobójstwo mógł zrealizować tak w gruncie rzeczy pozytywny film...
OdpowiedzUsuńCiekawy w dokumencie był mechanizm "rozpływania się" w niebycie całkiem sporych pieniędzy. Po co szukać jakieś robociarza, Meksykańca, pewnie narkomana i alkoholika, nieroszczeniowego, nieświadomego, skoro spokojnie można sobie zatrzymać należne mu tantiemy.
UsuńCo do RPA, zdziwiłam się, widząc na filmie tylko białych, a to Afryka przecież. Wszyscy w RPA tacy wyluzowani, uśmiechnięci, nasłonecznieni, a przecież tam chyba cały czas nie jest za ciekawie?
Malik Bendjelloul był dzieckiem dwóch kultur, może nie odnalazł się w tej sytuacji? Nic tak naprawdę nie wiemy o ludziach z czerwonych dywanów, mamy tylko takie mylne wrażenie, bo dziennikarze, fotoreporterzy i przypadkowi świadkowie montują ze złowionych fragmentów "życiorys" równoległy do rzeczywistego i dokonują na jego podstawie szczegółowej psychoanalizy danego człowieka.
Koleżanka przypomniała mi Tony'ego Scotta, który dwa lata temu skoczył sobie na tamten świat z mostu zostawiając wśród żywych fantastycznych synów, dwunastoletnie bliźniaki. Do dziś jestem na niego o to zła, zupełnie nie mając pojęcia czy słusznie
Depresja - choroba zaskakująca. Po prostu choroba, impuls nie do przełanania i nie ma cię...
UsuńCudowny i reżyser ze swoją determinacją i pomysłem na film, na bohatera. No i sam Sugarman. Jak on pięknie mówi po angielsku... Szok, że pracował na budowach... Widać, że jest estetą. Elegantem, trochę dandysem. Oryginałem. Odkąd zobaczyłam ten film i kupiłam sobie płytę, mogę jej słuchac bez końca - ale tylko w samochodzie. Bo to artysta drogi w końcu :)