Po drodze do głównego celu wyprawy w okolicach Kielc, województwo świętokrzyskie, zobaczyłam na własne oczy, o co mogło chodzić w spocie wyborczym jednego z kandydatów w ostatnich wyborach. Osławiony Dąb Bartek raczej kiepsko nadaje się na jakiekolwiek symbole gdyż ledwo zipie. Sztucznie utrzymywany w jako takiej kondycji postoi jeszcze TROCHĘ, ale na pewno nie jest okazem zdrowia. Pień prawie w całości spróchniały, uszkodzony przez pioruny i ogień, wypełniony betonem, kora połatana, konary na zatrzęsieniu podpórek. Według ostatnich szacunków ma blisko 700 lat. Nie mogę wyjść z lekkiego szoku, nie tak sobie wyobrażałam historyczne piękne silne mocne drzewo -pomnik - symbol.
Po tworze natury przyszedł czas na dzieło rąk ludzkich. Obejrzałam ruinkę XIX wiecznej huty Józef w Samsonowie działającej w latach 1817 - 1866. Inicjatorem jej wybudowania był Stanisław Staszic. Warto przejeżdżając zobaczyć z bliska wielki piec i wieżę wyciągową. Można wejść do środka :)
Piękniejsza, bo średniowieczna staroć znajduje się w Chęcinach. Wdrapałam się na górę, zdobyłam zamek a nawet wieżę widokową i udało mi się nie wypluć całych płuc. Przy moim "emeryckim" ostatnio trybie życia - nie lada wyczyn! Zamek w Chęcinach zbudowano na przełomie XIII i XIV wieku. Składa się z zamku górnego i zamku dolnego, co z lotu ptaka nadaje mu wygląd mocno wydłużony. Najsłynniejszą mieszkanką zamku była królowa Bona. Obecnie funkcjonuje jako "trwała ruina". Skarby podobno gdzieś są, ale jeszcze nieodnalezione, podobnie jak podziemne przejścia, lochy, korytarze. Ciekawe, czy ktoś kiedyś odważy się na podkop poszukiwawczy.
zdjęcia: xbw
Na koniec wyprawy udało mi się wejść do jaskini, nareszcie podziemie, choć niezbyt zaawansowane. Jaskinia Raj ma głębokość około 9,5 metra, zaledwie. Ale na początek dobre i to :) Nie można w niej robić zdjęć, nie można niczego dotykać, w ogóle nie można nijak ingerować w jej stan naturalny. Część Raj-u jest całkowicie zamknięta dla zwiedzających. Trasa dla turystów ma 180 metrów. Oprócz tego, że jest nieziemsko piękna, to jeszcze klimat w niej jest jakiś nienaturalny, albo może właśnie NATURALNY. Czułam się jak w jakiejś komorze regenerującej :) Ciekawe czy gdyby jakimś cudem udało mi się zostać w jaskini na noc, obudziłabym się rano 20 lat młodsza... Mam wrażenie, że coś koło tego :)
Zdjęcie powyżej zrobiłam po drodze do jaskini, jeśli ktoś chce zobaczyć piękne, rajskie stalaktyty (te zwisające) i stalagmity, proszony jest o pofatygowanie się osobiste, stanowczo warto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz