Dzieje się. Dobrze, że dzieje się. Czasem powinno dziać się, choć bez przesady. Zimno, dzianie się nie pozwala zmarznąć, bo dzieje się szybko, a ruch to energia, a energia to ciepełko. W dzianiu się jest ciasno i książki się nie mieszczą, ale przypilnuję. Pakuję jedną cienką do torebki, jutro musi się udać, będę czytała choćby siedząc na gwoździu. Jedzonko w przelocie. Bułkę kukurydzianą konsumowaną na miejskim chodniku próbowano mi odebrać. Jakieś krukowate stworzenie latające lotem koszącym próbowało wydziobać mi z ręki (mam świadka, bez niego sama bym nie uwierzyła). Musiałam schować do rękawa, udawać, że już nie ma i jeść ukradkiem, bo skrzyknięci kumple już całą gromadą dłuższą chwilę nie odstępowali.
A "život je čudo" :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz