Naprawdę bardzo dziwnym trafem, bez cienia premedytacji, znalazłam się wczoraj w Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego. Znajoma gdzieś szybko w biegu namawiała, żebym koniecznie przyszła, że Strug i coś niesamowitego. Wyczytałam potem, że nie będzie to recytacja wierszy poety Andrzeja, ale występ pieśniarza Adama Struga. Ponieważ blisko mam i lubię sobie do S-1 pojechać nawet bez powodu, byle pobyć, pospacerować w okolicy (są takie miejsca ze specjalną niecodzienną atmosferą), wpadłam powiedzieć znajomej "cześć" i życzyć miłego koncertu. W planach miałam zakończenie WJFF. Ale niestety ;) Dobra kobieta miała dla mnie bilet gdzieś wydzwoniony i z założenia do oddania komuś. I daję słowo, bilet się nie zmarnował. Koncert wchłonęłam na wszystkie możliwe sposoby. Dziś sobie odtwarzam w głowie, co prawda nie dźwięki wygrywane przez Kwadrofonik, ale te śpiewane przez Adama Struga lekko zawodzącym głosem, jak dusza z zaświatów. Koncert był całością bez przerw, cyklem dotyczącym śmierci, odchodzenia. Takie głosy zza grobu, przejmujące. Wokal niespotykany. Sala wypełniona po brzegi.
Kwadrofonik to Emilia Sitarz, Bartek Wąsik, oboje grający na fortepianach oraz Magdalena Kordylasińska, i Miłosz Pękala grający na instrumentach perkusyjnych.
Na FB znalazłam opis tego wydarzenia:
Requiem Ludowe (...) - najnowszy projekt zespołu Kwadrofonik inspirowany muzyką tradycyjną, do którego kwartet zaprosił znawcę tematu, śpiewaka - Adama Struga. Tym razem kwartet mierzy się z polską ludową muzyką żałobną, odnajdując w niej pierwiastek śmierci zawarty w melodiach i słowach pieśni towarzyszących ludowi w chwilach ostatecznych. Dzięki wyjątkowemu instrumentarium i interpretacjom Kwadrofonik i Adam Strug tworzą opowieść o odchodzeniu, i o tym, co może nas spotkać „po tamtej stronie”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz