Wg tego co mówią i piszą powinnam odczuwać dziś ból głowy. I odczuwam, ale chyba z innego powodu, niż powinnam. Ból głowy moim zdaniem jest skutkiem ubocznym intensywnego siwienia włosów na mojej głowie. A siwieją z powodu mojego "dorosłego" nastolatka w jakimś ekspresowym tempie. Zrobił sobie ferie na tydzień przed oficjalnymi. Między innymi. Ma to swoje dobre strony, bo już od rana słuchamy sobie "Moving Pictures" Rush, któren to krążek od kilku dni za sprawą "dorastającego" się na półce pojawił. Nie powiem, posiadanie syna miewa też swoje dobre strony ;) Tylko dlaczego ostatnio tak rzadko...
Co do ekspresowego tempa, to odwiedziłam wczoraj sklep z dodatkiem "ekspres" w nazwie w celu nabycia herbaty, niestety nie angielskiej. Pan przy kasie pracował w kilkakrotnie zwolnionym tempie nie zważając nic a nic na kolejki biegnące niemal przez całą długość sklepu. W sumie to nawet go podziwiałam, stoicy mogliby czerpać z niego inspirację. Jego prawo, jego tempo, też mam podobnie, dosyć się w życiu nabiegałam na przyspieszonych obrotach. Tyle tylko że zaszwankowało coś w dopasowaniu pana i miejsca w którym pracuje. Desperacja.
Po Chińczyku, którego czytałam z globusem pod ręką nabyłam zwyczaju czytania wszystkiego z mapą. A także oglądania filmów z mapą. W jednym z moich ulubionych seriali angielskich padła nazwa Newcastle. Włączył mi się od razu mechanizm, mapa, wspomnienia, byłam, tzn. przejeżdżałam przez, pociągiem, robiłam zdjęcia, ach jo!
Aktualnie, żeby nie powiedzieć "obecnie" (to przez ten kontakt z urzędami, sorry) przemierzam Long Island, niestety palcem po mapie. Jest tam teraz moja koleżanka, ale ja nie mam wizy i marne szanse na otrzymanie, więc nie robię nawet podejścia. Książka na tapecie: Złote Wybrzeże (The Gold Coast) Nelsona DeMille'a - rewelacja!!!
Pewna pani w muzeum poleciała na Picassa, dosłownie. Się potknęła i zerwała płótno, które teraz w reperacji. Nic trwałego na świecie...
Pablo Picasso - Aktor
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz