De omnibus dubitandum est. Tempora mutantur et nos mutamur in illis. Homo sum: humani nil a me alienum puto. Manifesta non eget probatione. Non scholae, sed vitae discimus. Non omnia possumus omnes. Nulla dies sine linea. Nil desperandum. Sapere aude. Nolite timere. Miser, qui numquam miser. Omne ignotum pro magnifico. Cura te ipsum. Si vis pacem para bellum. Concordia res parvae crescunt, discordia vel maximae dilabuntur. Vanitas vanitatum et omnia vanitas. Per scientiam ad salutem aegroti.
kaleką matematyką obliczamy swoją wartość (Emily Dickinson)
piątek, 24 września 2010
dlaczego wymyśliliśmy sobie kosmitów?
Tak sobie siedzę i myślę...
Dlaczego ludzie wymyślili kosmitów. Z desperacji, z tęsknoty? Bo mamy już szczerze dosyć bycia prymitywnymi istotami i żyjemy nadzieją, że będzie lepiej, o wiele lepiej? No bo ileż można znosić codzienność naszą, tu i teraz, taką, jaką sobie my, homo sapiens, zafundowaliśmy i jaką zafundowała nam natura?
Weźmy nasze ciała, trzeba je nieustannie myć, perfumować, golić, depilować (i to w ilu miejscach!), pumeksować, szczególnie dbać o jedyne społecznie dozwolone owłosienie (nie dotyczy łysych. nie dotyczy łysych?! Hm... A może by tak...), dostarczać im pożywienie i odpowiednią temperaturę, odziewać zgodnie z akceptacją najbliższego otoczenia. To taka zwykła codzienność człowieka zdrowego. Bo trzeba co chwilę dosłownie oddawać się do coraz liczniejszych przeglądów, reperować i kilka razy dziennie dbać o zęby, robić badania, zażywać lekarstwa, poddawać się zabiegom przeróżnym w celu zachowania, poprawy i coraz częściej ratowania zdrowia. Jest nas coraz więcej, nie mieścimy się, dóbr nie starcza dla wszystkich. Jest ciasno, w każdym możliwym rozumieniu tego słowa. A nad nami taka przestrzeń nieokreślona i PUSTA. A w niej wymyśleni przez nas kosmici niemający bodaj żadnego z nękających nas problemów... Nie na darmo nie noszą cuchów, nie mają narządów rozrodczych, owłosienia, potrzeb fizjologicznych. Kurczę, takim to dobrze... Nie muszą czytać książek, uczyć się, w tym języków. Porozumiewają się telepatycznie i wiedzą wszystko. Mają takie proste życie :)
Mam teraz ochotę nie tyle polecieć w kosmos, co pomieszkać w Tokyo czy Pekinie i potem wrócić tu i zachwycić się PRAWIE PUSTYMI w porównaniu z tymi azjatyckimi metropoliami ULICAMI Warszawy.
A teraz właściciel komputera zasiada a ja znikam, tak w pół słowa.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
~ania mama t.
OdpowiedzUsuń24/09/2010 o 20:46
hmm – jak tu odpowiedziec, zeby nie podpasc za bardzo i nikogo nie urazic. ciebie kochana mysle, ze nie uraze piszac, ze od razu zamienilam kosmitow w twoich rozwazaniach na … i zaraz powieje powaga… no wlasnie, ja tez czesto sie zastanawiam, dlaczego ludzie wymyslili boga i nasuwaja mi sie podobne przemyslenia i choc jego obecnosci gdzies tam nie wykluczam zupelnie, tak jak i nie wykluczam istnienia kosmitow tak zupelne. (chyba ze strachu zostawiam sobie furtke bezpieczenstwa),- nasuwaja mi sie podobne przemyslenia:-) tylko tego z goleniem i depilowaniem nie rozwazylam jeszcze :) dzieki :) zdjecia drog twoich powinnas moim zdaniem wyciagnac i zestawic razem na jakis piedestal – bo to zdjecia, ktore w twoim wykonaniu najbardziej lubie. (droga polna pod gorke, aleja z opisem kurki i to z edynburga…)
~xbw
04/10/2010 o 16:57
Zapewne wszystko ma jakiś tam swój sens… Chyba powinnam mieć jeszcze trochę „drogowych” fotek, jeśli się natknę na jakieś nadające się wrzucę je tu specjalnie dla Ciebie, Aniu mamo T. pisząca najdłuższe komentarze na świecie :))
~pendragon
25/09/2010 o 03:14
A kto mu kupił komputera, ha? Weź się w garść i nie zwalaj na kosmitów. Jestem świeżo po filmie „The Fourth Kind” o kosmitach i jest przerażający… Uważam, że są kosmici i że jest bóg, i to bez żadnych filmów. Wiem to od dziecka a to dlatego. że jednego razu uprowadzili mnie kosmici a drugiego razu sam Bóg. I żebyś jak nie wiem się zastanawiała jaka jest prawda, to ona zawsze będzie leżała sobie pośrodku i śmiała się w głos.
~xbw
04/10/2010 o 16:52
Komputer „dostał” na osiemnastkę przecież. Reszty Twojego komcia nie zrozumiałam :)
~Anhelli
25/09/2010 o 10:58
A Ja wierzę, że nie jesteśmy sami… Zawsze tak było, choć nie raz zmieniałam ton. Kosmos nie jest pusty – jak dla mnie to religie są złudzeniem ;]- Pełnią rolę terapeutyczną, podnoszącą maluczkich na duchu!Pozdrawiam serdecznie :)
~xbw
04/10/2010 o 16:53
Każda forma podnoszenia na duchu jest ok :)
~ola
04/10/2010 o 06:30
lepiej napisz mi mejla co u ciebie i kiedy nas znow odwiedzisz!@!
~xbw
04/10/2010 o 16:50
Czyżbyś ponownie chciała mi wyprawić urodziny? :))) Myślami niemal nieustannie kursuję od Aberdeen przez Edynburg i York do Dublina i z powrotem… To tak w rocznicę pobytu mnie się porobiło :)