Do zaglądających: miło mi, że wpadacie, chociaż nie piszę...
Czemu nie piszę? Dobre pytanie, czasem tak człowieka nachodzi.
Czy naszłoby mnie tu i teraz, gdyby moja czarno-biała gwiazda muzyki pop nadal świeciła?
Raczej nie, pewnie śledziłabym z zachwytem i podziwem wielki londyński come back, może ponownie wybrałabym się na koncert... I cieszyłabym się życiem w stopniu o wiele większym, niż teraz... Moje serce ostatnio bije w rytm bębnów They don't care about us a ramiona same kołyszą się przy You rock my world. Kiedy idę ulicą, przyłapuję się na nieświadomym nuceniu Heal the world lub Earth song.
Przejdzie? Tylko kiedy...
~Basia
OdpowiedzUsuń10/07/2009 o 11:51
Kobiety tak mają… ;) Pozdrawiam
~xbw
10/07/2009 o 13:00
Hm, zastanowię się zatem poważnie nad zmianą płci ;) Wszystkiego dobrego!
~Basia
10/07/2009 o 18:12
Witaj po raz drugi :( ((Gdy pisałam poprzedniego komentarza nie miałam jeszcze pojęcia, co się stało! Jakie zło spadło na mój stary nick na onecie. Czy widziałaś to Coś??? Czy istnieje sposób, aby to coś, co się podszyło pod mój stary adres ukarać?? Nie wiem, co z tym zrobić, ale zapewniam, to nie moja sprawka. Ja tylko zamknęłam bloga, w swej naiwności – czizaaA, jaka ja byłam głupia! – nie sądziłam, że ktoś może zrobić coś takiego. Wybacz, że żale ci się niepotrzebnie, ale dotąd jestem w szoku i na proszkach. To głównie z powodu takich ciem, wyfrunęłam w inne strony. Pozdrawia kompletnie załamana… :(((
~xbw
10/07/2009 o 23:02
Nie przejmuj się, weszłam tam na chwilę i natychmiast usunęłam linka. Trole się zakradły… Absolutnie się NIE PRZEJMUJ, skasowałaś i to co dalej, nie idzie na Twoje konto. Może zwróć się do jakiegoś onetowego moderatora? Basiu, żyj życiem, a nie tym, że ktoś wirtualnie sobie pomiesza, bo nie umie inaczej rozładować swojej frustracji… Bądź ponad to… Trzymaj się i nie bierz żadnych proszków, sprawa nie jest warta jakiegokolwiek uszczerbku na systemie nerwowym. Spokoju życzę i dystansu.
~ania mama t.
12/07/2009 o 20:08
rozumiem cie bardzo dobrze pozdrawiam, i zagladam nalogowo :)) czasami dobrze sie w czyms zanurzyc by sie powoli wynurzyc w nowym miejscu :) nie za glebogiego i dlugiego nurkowania zycze – obejrzyj jakis film – moze mniej wstrzasajacy?jezeli ogladasz niemieckojezyczne filmy to polecam z calego serca film „keinohrhasen” z i wyrezyserowany przez til schweiger, i „im juli”rez.Fatih Akın- rok 2000(moj ukochany film – taki na lato :)
~xbw
12/07/2009 o 22:31
Aniu, dzięki, zanurzam sie i wynurzam niczym okręt podwodny ;) Własciwie to ostatnio nic innego nie robię tylko oglądam filmy, właśnie z kina wróciłam. Jak zwykle – pomaga, to moje stałe ulubione zajęcie. Dzięki za polecenia, lubię niemieckie filmy i lubię komedie romantyczne, więc jak się tylko da – obejrzę na pewno. Pozdrawiam :))