sobota, 7 listopada 2015

zwykłość


Po wielu tygodniach przerwy aktywowałam gotowanie. Zawieszone, bo ciepło było, bo konkurs chopinowski i tylko woda na herbatę, bo krzątanie około kuchenne zagłusza i przeszkadza w słuchaniu. Ciepły posiłek przy coraz niższych temperaturach wskazany. Sprezentowana przez Panią Sąsiadkę biała herbata już mi bokiem wychodzi i postanowiłam wrócić do czerwonej. Jeszcze lipa i malina, ale to gdy chłody spotęgowane albo gardło drapiące.

Gdy grypa - kwiat lipy i syrop z malinką.
Dokładnie otulić pacjenta pierzynką

Jak mawiała ciotka Malwinki, Molesta Zgrzypik, w Tajemnicy szyfru Marabuta Macieja Wojtyszki.

Nie muszę już codziennie słuchać Chopina, nie muszę już nawet słuchać muzyki klasycznej. Ale chętnie słucham sobie skrzypiec, od których mnie całe życie skutecznie odrzucało. W serialu Dziewczyny ze Lwowa jest fajny wątek o skrzypaczce Ulianie, urozmaicony autentyczną muzyką skrzypcową. Więc jest Bach, Czajkowski, Wieniawski w dość sporych jak na polski serial dawkach. Chopina usłyszałam ostatnio w serialu tureckim o Szecherezadzie (Tysiąc i jedna noc).

Idę wczoraj jeść obiadek, wchodzę do pomieszczenia zaludnionego i słyszę rozmowę dwóch młodych ludzi. Coś o konkursie chopinowskim. Idę do Pani Sąsiadki, a ona Chopina słucha. Wsiadam do autobusu, a tam chłopak opowiada kolegom o Krakatau. Pisałam o tym wybuchu rok temu tutaj, oglądałam też film. Niedawno obejrzałam, jak zwykle, garść krótkometrażówek i etiud filmowych. Najbardziej polecam Chomika, spłakałam się ze śmiechu. Zwłaszcza przy piosence Gawędy. Dobre były też Opowieści z chłodni. Wszyscy mówią o nowym Bondzie, a nikt nie posługuje się tytułem. Może dlatego, że Bonda nie oglądałam i oglądać nie zamierzam, żadnego, znam tytuł, mianowicie Spectre. W Hameryce będą kręcić film, którego nigdy nie obejrzę. Ekranizacja "kontynuacji" trylogii Stiega Larssona. Obiecałam, że nie przeczytam tej sztucznej książki, dorzucam obietnicę nieobejrzenia filmu. I wszelkich następnych w serii, obawiam się, licznych. Przykre. Umacnia mnie w postanowieniu odtwórca roli Mikaela Blomkvista, czyli Bonda z ostatnich filmów.


"Hej, hej, hej! Hej, hej, hej!
Dobry dzień! Dobry dzień!
Jak niedobry, jak niedobry, to go zmień"

A, zapomniałabym. Mam dziś urodziny.

2 komentarze: