niedziela, 27 kwietnia 2014

spacer po Błoniach Wilanowskich



Pamiętam pola, mozolne skupowanie od rolników wąziutkich pasków gruntów rolnych. A teraz tam miasteczko, szerokie ulice, światła, linie autobusowe, trawniczki, ławeczki, nowe bloki, niewielkie osiedla.


Czyste, nowoczesne, estetyczne, ale nijak nie składające się w jedną wielką harmonijną całość. Hałas od głównej alei, błoto, kałuże na nówka sztuka chodnikach (spacer w deszczu) i architektura budynków nieciekawa, zarówno w koncepcji ogólnej, jak i w detalach.


Pozostawione nieliczne drzewa trochę oswajają otoczenie, bardziej jednak budzą żal. Sierotki pojedyncze lub w niewielkich grupach. Jestem maniaczką zalesiania, zadrzewiania.


Świątynia Bożej Opatrzności z daleka robi wrażenie, ale im bliżej, tym gorzej. Nadal w budowie, cała w rusztowaniach, może jeszcze wypięknieje. Tu koparka, tu góra piachu, ale to jeszcze nic, zniknie. Najgorsze obudowanie stałe, brzydkie, za blisko, za wielkie, zasłania.


zdjęcia: xbw

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz