Przekaz rodzinny głosi, że ledwo odrośniętym od ziemi dziecięciem będąc wygłosiłam pewnego poranka stojąc przy oknie w uśpionym jeszcze domu, pierwszy zachwyt nad światem. Mama akurat przebudziła się i usłyszała moją małą, ledwo wyartykułowaną, przy niewysokich jeszcze umiejętnościach wysławiania, przemowę.
Mała xbw
powoli, dostojnie, z powagą, zachwyconą intonacją dziecięcym głosikiem rzekła:
słoneczko feci
ptaszki piewają
kogucik pieje
Bozie fenty
I to jest wpis tygodnia!
OdpowiedzUsuńSylabo, dzieci potrafią :) Tylko potem świat ich temperuje w kołki, na szczęście, nie wszystkich!
Usuń