czwartek, 15 listopada 2012

pocztówki z Montevideo


Miałam ciotkę, która szefowała jakiś czas w nadmorskiej knajpce, znała wielu marynarzy i dostawała od nich pocztówki ze świata, które oddawała małej mnie. Pamiętam najlepiej kartki z Montevideo, stolicy Urugwaju. Mam je zresztą do dziś. Słyszałam, że to taka Szwajcaria Ameryki Południowej. Kraj demokratyczny (z przerwami) i niesamowicie usportowiony, a zwłaszcza upiłkowiony, usiany wprost boiskami do piłki nożnej. No i przyszło naszej 54. drużynie zagrać z 11. w rankingu FIFA Urugwajem, na szczęście, towarzysko. Diego Forlan nie przyleciał i poczułam się zrobiona w konia, oczekiwania źródłem cierpień ;) Dla mnie 70% frajdy z meczu nie przybyło razem z Forlanem. Obawiam się podświadomie, że nas rozniosą. No dobra, udział religii w piłce nożnej, czyli wiara w cuda i rzeczy niemożliwe, w fazie maksimum, oglądamy. 

Widowisko doskonałe. Tempo, wrzawa, ruch, energia.
Stadion nówka sztuka.
Trawka świeżutko wymieniona.
Kibice nareszcie zachowali się, bez zarzutu.
Piłkarze z turbodoładowaniem.
Komentatorzy nakręceni, z pasją i zaangażowaniem (ES).
Mam pełną satysfakcję, czystą satysfakcję, aż nie do wiary.

Samobój. Słychać gwizdoświst uchodzącego z zawodników powietrza. Kolejny błąd Glika  i druga bramka :( Nie potępiam, tak samo jak nie potępiam Soboty w sobotnim meczu Śląska, który podobnie dwukrotnie zawalił z takim samym skutkiem. Ale Sobota w sobotę asystował przy pierwszym golu, podobnie i Glik wczoraj miał swoje liczne zasługi. Spoko, meczyk towarzyski, li i jedynie. No przegraliśmy 1:3, ale bramka Obraniaka cud piękności. Kibic radochę miał, piłkarz doświadczenie, działacze sukces. Pozostaje nam klepać paciorki o drobniutkie malutkie wspomożenie instancji wyżej i natchnienie dla trenera Fornalika, bo samym treningiem wszystkich braków do wiosny nie nadrobią.

Urugwaj ma fajny hymn.

A już za miesiąc kolejny mecz towarzyski z Macedonią (Former Yugoslav Republic of Macedonia – FYR Macedonia), 83. w rankingu, tyle tylko, że gramy wyłącznie w oparciu o zawodników Ekstraklasy. Też dobrze. Coś nowego. 14 grudnia, w Turcji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz