sobota, 25 lutego 2012

Kalevalan päivä



  

Scena z Kalevali, Akseli Gallen-Kallela (Aino-triptyykki) 1891

Udało się, znowu biegam do szkółki i z dziką radością zakuwam fińskie nowe słówka i odkopuję znane ale zapomniane. Próbuję się zaprzyjaźnić z gramatyką fińską, ale idzie opornie. Grunt, że bieżący kontakt z żywym językiem cieszy i ubarwia życie, wzmacnia ducha i co z tego wynika, ciało. Lżej mi się oddycha kiedy przez głowę przelatują fińskie słówka i zwroty. 

28 lutego, więc na dniach, wielkie święto, Kalevalan päivä, Dzień Kalevali. Co to Kalevala? Poemat starofiński znany z tego, że zainspirował silnie Tolkiena. Nie jest to jakaś jedna prosta historia, a raczej zbiór opowieści, pieśni, historii, zresztą, jak kto ciekawy, to do Wikipedii zapraszam :) Mam ochotę przeczytać więcej niż streszczenie, ale, póki co, nie mam nadziei na lekturę w oryginale. Obok leży fińska gazeta, jeszcze nietknięta, jeszcze nie mam odwagi.


Posłuchajcie proszę fragmentu Kalevali :) 



  

Scena z Kalevali, Akseli Gallen-Kallela (Sammon puolustus) 1896


Biała Masajka



Obejrzałam Białą Masajkę (Die Weisse Massai). Fascynacja niemieckimi produkcjami filmowymi nie przeszła, chyba mam ją już dożywotnio. Oparta na faktach opowieść o Szwajcarce zakochanej w Masaju dała mi trochę do myślenia, jakoś od kilku dni nie mogę wyrzucić z pamięci scen z tego filmu. Magiczny taniec w dyskotece. Dlaczego tak się dzieje, że chemia wyparowuje, magia zamienia się w pasmo upokorzeń. Że każde z partnerów, pozostając sobą, jest dla tego drugiego najgorszym wrogiem? Miłość zamienia się w zazdrość a w miejsce uczucia wdzierają się zwierzęce instynkty? Niezrozumiałe mechanizmy. Czy da się je kiedyś w końcu prześledzić, rozpracować i pozwolić parom, kochającym się przecież ogromnie, dożyć w szczęściu rodzinnym żywota bez "odjazdów" podejrzliwego umysłu?
Tutaj trochę więcej szczegółów.

urodziny Chopina trwają :)



Rozśmieszyłam kilka dni temu syna informacją, że właśnie zaczęły się urodziny Chopina. Faktycznie, jeśli się nie wie, o co chodzi, to brzmi trochę dziwnie. Urodziny Fryderyka czasem trwają od 22 lutego, bo gdzieś jest jakiś papier z taką datą, do 1 marca czyli daty uznanej za oficjalną rocznicę. Ale co szkodzi poświętować dłużej :) W tv nadali program o kompozytorze, potem odtwarzano fragmenty ostatniego konkursu chopinowskiego. Mnie Chopina ciągle mało, gdyby był w TV codziennie, to pewnie bym słuchała na okrągło :)
W tej chwili mam w słuchawkach Rondo a la Mazur, Evgeni Bozhanov, Bulgaria. Słodka muzyka, ach.

polskie drogi




Obejrzałam niedawno, przypadkowo, odcinek serialu "Polskie drogi" i spłakałam się jak bóbr. Jacy ci przedwojenni ludzie byli ufni, jacy naiwni, jak dzieci, wierzyli, mieli nadzieję na przestrzeganie zasad postępowania międzyludzkiego. Nawet profesorowie uniwersytetu wierzyli, że Niemcy pozwolą nauczać... A dzień później dołożyłam sobie, również w sposób niezamierzony, końcówkę filmu "Jutro idziemy do kina". Trzęsie mnie i telepie, choć minęło ponad siedemdziesiąt lat. Bo ja, tu i teraz, całe życie ponoszę konsekwencje. I mój syn ponosi. A ludzie nie uczą się na błędach, ani w wymiarze jednostkowym ani na poziomie narodów, społeczeństw, krajów.