sobota, 25 lutego 2012

polskie drogi




Obejrzałam niedawno, przypadkowo, odcinek serialu "Polskie drogi" i spłakałam się jak bóbr. Jacy ci przedwojenni ludzie byli ufni, jacy naiwni, jak dzieci, wierzyli, mieli nadzieję na przestrzeganie zasad postępowania międzyludzkiego. Nawet profesorowie uniwersytetu wierzyli, że Niemcy pozwolą nauczać... A dzień później dołożyłam sobie, również w sposób niezamierzony, końcówkę filmu "Jutro idziemy do kina". Trzęsie mnie i telepie, choć minęło ponad siedemdziesiąt lat. Bo ja, tu i teraz, całe życie ponoszę konsekwencje. I mój syn ponosi. A ludzie nie uczą się na błędach, ani w wymiarze jednostkowym ani na poziomie narodów, społeczeństw, krajów. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz