wtorek, 10 listopada 2009
god idea?
Tak tu sobie siedze i mysle....
Koty mrucza, mialcza lub milcza, poscielilam juz sobie lozeczko na noc do spania, ogladam itv3, teraz leci Herkules Poirot wg Agathy, z napisami po angielsku. Z dzisiejszych zakupow w Sainsbury's zupa zjedzona, oczywiscie z dodatkiem IMBIRU na rozgrzanie, cudowna owsianka z GOLDEN SYRUP smakujacym jak ambrozja, spakowana. Od dzisiaj na kazde sniadanie do konca swiata chce spozywac wlasnie taka owsianke i tylko ja ;)
Wpadlam na pomysl, zeby tu zostac i juz stad nie wyjezdzac.
Tak mi tu dobrze.
BARDZO MI TU DOBRZE.
Dobrze mi tu w dzien i w nocy, od pierwszych minut w tym miescie.
Kupic auto? Z kierownica z tej drugiej strony? I jezdzic nim tutaj?
:))) Yes! No problem. Pierwszego dnia, owszem, bylo mi nieswojo siedzac w aucie nie w tym miejscu, w ktorym wg mojego mozgu powinnam miec kierownice przed nosem i prowadzic to auto. Drugiego dnia nie bylo tak strasznie, a trzeciego pomyslalam, ze to chyba nic takiego, zmiana zwrotnicy w glowie.
Kazda rada czy uwaga na w/w temat mile widziana...
Wot zagwozdka :)
No to ja udaje sie w jeszcze bardziej przyjazne miejsce niz to przed komputerem i rozpoczynam tzw. bicie sie z myslami. Mozecie obstawiac :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz