wtorek, 27 sierpnia 2019
schyłek lata
Obejrzałam jakiś czas temu "Piranie" skutkiem czego film rozsiadł się we mnie i spokoju nie daje. Aż książkę na podstawie której popełniono tę wspaniałą dla mnie produkcję, zdecydowałam się pozyskać. Musiałam pojechać po nią dziś, a czasu jakoś mało. Więc na rower i śmig, jako że sieciówka nieaktywna (karta miejska na środki transportu publicznego), aktywuję jutro. Cyklistka nawrócona po kilkunastu latach przerwy. Samochodami już jeździłam, następnym etapem skuter, jak w Neapolu?
Latka lecą. Trzeba jakoś racjonalnie dobę zagospodarować, choć w minimalnym stopniu. Ruch. Rower, siłownia, basen, praca fizyczna jakaś, choćby wyrzucanie śmieci (tak z dziesięć razy dziennie bez windy), ogarnięcie chałupki. Podlanie kwiatków i zrobienie herbaty się nie liczy.
Przez ostatni rok przeczytałam 12 scenariuszy filmowych. I jedno opowiadanie Hena. No to teraz nadrabiam czytając szóstą książkę pod rząd. Teraz czyli w sierpniu. I znowu oglądam sporo filmów, ale to jeszcze i tak nie tyle ile bym chciała.
Przerwa długa? No to co? Teraz będzie częściej. Facet nie sprzyja pisaniu, ale o tym innym razem, albo i nie. Pa, czółko, mam do dooglądania film, do doczytania książkę, a jutrzejsze wstawanie bladym świtem, poniekąd z konieczności.
niedziela, 24 lutego 2019
Nadejszła wiekopomna chwila. Pan Wojtek Smarzowski robi nowy FILM! FABUŁĘ. Zdjęcia będą realizowane w lipcu-sierpniu-wrześniu w okolicach Ciechocinka, okolicach Warszawy oraz na Łotwie. W piątek i sobotę w hotelu TeoDorka w Ciechocinku odbył się pierwszy duży casting, wybierano statystów i epizodystów. Przybyły prawdziwe tłumy : )
W najbliższej przyszłości ma powstać także serial o Słowianach.
Trzymam kciuki i nie mogę się doczekać.
Olli Mäki, 2016 / Bokser i śmierć, 1962
Dziwnym trafem, niezamierzenie, dwie ostatnie fabuły jakie oglądałam, traktowały o pięściarzach. Pierwsza, kilka dni temu, to "Bokser i śmierć" z 1962 roku. Historia na faktach powstała w oparciu o opowiadanie Józefa Hena o tym samym tytule. Polecam, perełka nieodkryta, momentami jak film Kurosawy. Główny bohater niesamowity, jaka TWARZ!
Dwa dni później wybrałam się na film fiński, w ramach Skandynawskiej Akademii Filmowej. Niespodziewanie też o bokserze, również świetnie zrealizowany (choć nieporównywalnie, jednak różnica ponad pół wieku w "dacie urodzenia"), takoż główny bohater fascynujący, z silną osobowością, choć różną siłą rażenia (dosłownie i w przenośni).
Wniosek po obu filmach jednakowy: Nie chcesz być głodny? Zabierz się za boksowanie. Z pewnością zostaniesz nakarmiony. No, chyba że trener przeniesie do lżejszej kategorii wagowej : /
"Olli Mäki" jest czarno-biały specjalnie. Udanie przenosi w czasy minione, jeszcze przed urodzeniem znacznej większości z nas. Inspiruje. Subtelny, specyficzny fiński humor doceni chyba tylko wielbiciel wszystkiego co fińskie, jak ja. No i ten język jedyny w swoim rodzaju. Włączam YLE piste fi
"Bokser i śmierć" (Boxer a smrť)
Czechosłowacja 1962
R: Peter Solan
S: Tibor Vichta, Józef Hen, Peter Solan
Na podstawie opowiadania Józefa Hena "Bokser i śmierć"
"Olli Mäki" (Hymyilevä mies)
Finlandia, Niemcy, Szwecja 2016
R: Juho Kuosmanen
S: Juho Kuosmanen, Mikko Myllylahti