środa, 15 października 2014
Polska - Szkocja 2:2
"Jest dobrze, ale nie najgorzej jest". Oczekiwania źródłem cierpień. Miny trochę niewyraźne. Chłopaki w sobotę żyły sobie niemal wypruli, wyprztykali się, fizycznie i emocjonalnie, do wtorku za mało czasu na pełną regenerację. Jest średnio. Niemcy i Szkocja nie grali jeszcze z Gibraltarem. Zakładając, że wygramy oba mecze z Gruzją, co wcale nie jest takie oczywiste, to przy "sprzyjającym układzie gwiazd" wystarczy nam jedno zwycięstwo i dwa remisy w meczu ze Szkotami, Niemcami i dwoma z Irlandią. A dwa zwycięstwa w tych czterech meczykach to pełnia szczęścia. Jasność w temacie uzyskamy za rok. No nic, czekamy. Z Gruzją już za miesiąc, ale kontynuacja eliminacji dopiero od marca. Latka, lećcie szybciej.
Cieszy, że Sobota wyszedł w podstawowym składzie. Mila nareszcie zauważony, nieustająco w jego talent piłkarski wierzyłam, meczów Śląska "pilnuję" każdego ekstraklasowego weekendu.
Warszawa, Stadion Narodowy.
Szczęśliwe minuty: 11 - Mączyński, 76 - Milik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz