sobota, 2 sierpnia 2014
sposób na klawiaturę
Surówki i kilogramy jabłek wychodzą mi już uszami. Musiałam coś ugotować. Szósta rano to dobra pora, potem już się nie da. Odkryłam, że ogonkami od zjedzonych jabłek można doskonale czyścić klawiaturę. Jeszcze przed ósmą rano otrzymałam wieści - wygrałam w konkursie radiowym Polskiego Radia (Dwójka) płytę i teraz cieszę się wariacko. A konkurs był na kreatywność i oryginalność. Nie wiem, który to już raz czytam grubego Larssona, trzeci tom Millennium, tym razem pod kątem matematycznych dociekań Lisbeth, przekierowało mnie z Szatana z siódmej klasy Makuszyńskiego. Mogę tylko polamentować, że nie miałam nigdy nauczyciela, który potrafiłby dziecku przekazać w prosty sposób piękno matematyki w całej ozdobie. Ale mam przynajmniej świadomość, że matematyka jest fascynująca, choć nie mam pojęcia, dlaczego. Gorąco trochę. Wam też?
Ale dobre jedzonko zrobiłam. Kto powiedział, że w czasie upałów nie chce się jeść? Dementuję, stanowczo. Spotkałam niedawno starego znajomego pod tęczą, świeżo najedzonego w jednej z licznych na Placu Zbawiciela knajpek. Brzusio podchodził mu pod brodę, a chudzielec. Na mój widok od razu zastrzegł, że szamanko było vege;) Choć nigdy nie byłam wegetarianką wojującą.
Inny stary znajomy zadzwonił z nowiną, że był w Japonii i leciał Boeningiem 777 dzień przed zestrzeleniem MH-17, mniej więcej o podobnej porze, też przez Amsterdam. Europa przestała mu wystarczać, wytrzasnął spod ziemi coś najtańszego i pozwiedzał aż do bólu nóg. Wysiadła mu raz karta kredytowa i nocował w parku, ale już następnego dnia, na szczęście, wszystko działało. Przede mną wielkie oglądanie zdjęć.
Jutro o 20.00 w radiowej Dwójce koncert Daniila Trifonova, na żywo, Duszniki-Zdrój. Wystarczy kliknąć w zielone logo stacji po prawej stronie. Z całą pewnością osobą swoją zasiądę do słuchania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz