wtorek, 23 lipca 2013

"wielbłądzi jazz"- osiedlowa jedność z kosmosem


"Kobiecy głos śpiewał melancholijną pieśń. Brzmiała niemal jak cichy płacz. Instrument wystukujący rytm jakby się oddalał. Był jak inny sposób myślenia. Dźwięk zdawał się odwracać, ulatywać w przeciwnym kierunku. Kołysał się w powietrzu, niespodziewanie pojawiał się z drugiej strony. Jakaś odmiana jazzu. Rozpoznał ten charakterystyczny dysonans i asymetrię. (...) Wielbłądzi jazz (...)".


"Jechali na Gråbovägen, a potem Bergsjövägen. Na wschodzie pokazała się góra Bergsjön* - rosła z każdą sekundą. Wbrew jej nazwie w okolicy nie było jeziora, ale góra - owszem. Cały płaskowyż pokrywały połacie lasu i betonu. Bergsjön wyglądało jak ogromna średniowieczna twierdza otoczona fosą - asfaltową Bergsjövägen. Niesamowite miejsce. Surrealistyczne. Obrazu dopełniały kosmiczne nazwy ulic: Stratosfärvägen, Nebulosagatan, Universumsgatan, Meteorgatan, Kometgatan.
Winter zaparkowal przy Rymdtorget**. No tak, tutaj wszystko - i ulice, i plac - stanowi jedność z kosmosem. Może dlatego, że tę część miasta zbudowano z myślą o przyszłości. Zbudowano ją z rozmachem. Może mieli się tutaj osiedlić mieszkańcy innych planet".

Bergsjön - (szw.) górskie jezioro
** Rymdtorget - Plac Kosmosu

Fragmenty pochodzą z książki "Najpiękniejszy kraj" (Vänaste land) Åke Edwardsona, 2006, wydanie polskie 2013, strony 20 i 104. Przełożyła Małgorzata Kłos.

2 komentarze:

  1. Piękny fragment! A ja cholera, czasu czytać nie mam. Muszę się wziąć w garść w końcu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U Edwardsona sporo pięknych fragmentów, dlatego tak go lubię, zbyt dobry by pisać tylko kryminały, myślę, że kiedyś usiądzie i napisze "normalną" powieść.

      Powodzenia w braniu się w garść :) Z czasem ciężko się wojuje.

      Usuń