piątek, 31 sierpnia 2012
nieprzyzwoite zadowolenie
Mimo "drobnych" niedogodności życiowych jestem dziś tak zadowolona, że to aż nieprzyzwoite. Obok stos książek z biblioteki, niemal pod sufit i kolejne zamówione (to szczęście przebywać w pobliżu dobrze, często i szybko zaopatrywanych w nowości bibliotek), za oknem słońce i ciepełko, na które zaraz wychodzę, a wieczorem festiwalowy koncert w filharmonii, bo wczorajszy tylko w radyjku, ale od połowy, ale tej chopinowskiej :) No i Daniil wrzucił link do mojego poprzedniego posta na swój profil na społecznościowym portalu. Aż mam ochotę pojechać do Poznania 26 października na jego kolejny koncert. Nawet wczorajsza katastrofalna porażka naszych "orłów" od piłki kopanej, zwłaszcza Śląska Wrocław (w dwumeczu stracili 10 bramek !!!!!!!), co miałam wątpliwą przyjemność oglądać w transmisji telewizyjnej, nie jest w stanie pokonać mojego silnego optymizmu. Czego i Wam życzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz