sobota, 16 października 2010
I już zaraz finał...
Ludzie którzy oceniają wyszli na OBRADY, a ja myślę, że na obiad najpierw. Skończył się trzeci etap konkursu i skończyły się preludia, mazurki, sonaty, polonezy, ronda, ballady, nokturny... A ja skończyłam siekać sałatkę jarzynową wraz z ostatnimi dźwiękami fortepianu Francuzki, ostatniej uczestniczki. Szkoda... Się wciągnęłam i bardzo mi będzie tego wszystkiego brakowało. Na razie jeszcze sama śmietanka, finał i koncert laureatów i filharmonicy nowojorscy, ale to już będą chyba przeważnie koncerty. Nie obejdzie się bez polowania na Chopina, jako że ani dźwięku jego muzyki u mnie nie uświadczysz. Miałam kiedyś, ale jakieś tanie produkcje, które już nie chcą się odtwarzać... Dla takich jak ja, cierpiących na zespół odstawienia TVP Kultura nadaje jutro dość dużo Chopina od rana, jako że w konkursie dzień przerwy. Łącznie z Ivo Pogoreviczem, ależ się cieszę, od dzieciństwa i mam do niego sentyment :)
Daniil Trifonov, młodziutki Rosjanin rozłożył mnie na atomy, ale o tym później, teraz muszę szybciutko pozałatwiać sprawy na mieście, żeby zdążyć na 18.25, już mają być znane wyniki. Nie obawiam się, moi faworyci z Trifonovem na czele, na pewno przejdą dalej. Ciąg dalszy nastąpi :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz