czwartek, 17 września 2009
70 lat minęło - Orzeł ucieka z Estonii
No, i czy ktoś o tym jeszcze dziś pamięta oprócz nielicznej garstki ludzi?
Kto nie wie, o co kaman, polecam obejrzenie filmu Leonarda Buczkowskiego z 1958 roku pod tytułem "Orzeł" lub poczytanie sobie w sieci. Albo powieść historyczną Michaela Guntona "Orzeł. Tajemnice okrętu podwodnego". Cała sprawa to jedno z ciekawszych wydarzeń w historii Polski, moim skromnym zdaniem.
Po co o tej ucieczce pamiętać? Ano, bo była mistrzostwem świata i dokonaniem niemożliwego, wraz ze wszystkim co działo się z Orłem po ucieczce.
Nie chcę wiedzieć, kto zabił Kennedy'ego, kiedy będzie koniec świata, gdzie ukryto bursztynowa komnatę.
Ale bardzo bardzo chciałabym wiedzieć, jak na prawdę wyglądało zatopienie okrętu podwodnego ORP Orzeł...
Chwała załodze za ucieczkę, chwała i podziw za wszystko, czego dokonali potem, aż do końca. Należy im się szacunek i wieczna pamięć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz