środa, 1 października 2008
wielka wprowadzka
Wprowadzka już należy do przeszłości, choć jej skutki pałętają się ciągle i z lekka utrudniają. Jeszcze trochę, parę dni lub tygodni raczej - i ślad po wprowadzce zatrze się pozostawiając jedynie nieznaczne zagęszczenie przestrzeni życiowej. Ciekawe czy uda mi się odpalić gramofon i posłuchać jak trzeszczą moje stare płyty, chyba nie obędzie się bez polowania po różnych szemranych miejscach na nowa igłę, obawiam się. Rozstawiłam wreszcie moje autentyczne cymbały nabyte okazyjnie na jakimś ruskim bazarku, nie gram na nich, ale czasem powydobywam dźwięki ( uwielbiam to, jak z horroru albo z zaświatów :). Jednak ich zasadnicza funkcja to mebel dekoracyjny, szkoda, że brak miejsca na ich wyeksponowanie...
Dokopałam się do mnóstwa zapomnianych szpargałów, na przykład - pamiętacie takie zeszyciki: Złote Myśli, Prawdziwe Myśli, Pamiętniczek ? :))) No właśnie, właśnie - autorzy, głównie autorki wpisów są do odszukania już chyba tylko na naszej klasie...
Miło w czterech ścianach, ale być może milej także poza nimi - wybieram się zaraz do takiego dziwnego i nowego chyba ustrojstwa - do Jaskini Solnej, na razie na wstępne rozpoznanie, jak wrócę dam znać jak było.
A teraz alutkowe pożegnanie: pa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz