sobota, 20 października 2007

jadę na wybory



Jestem w Poznaniu ale niedługo wsiadam w EC i do domu. Potem przesiadam się w busa i jadę 150 kilometrów do miejsca zameldowania, dotrę przed północą. Wracam rano tuż po zagłosowaniu, z powrotem 150 km. Nie miałam czasu ani sposobności załatwienia sobie możliwości głosowania bez kolejnego podróżowania. Ale uważam, że MUSZĘ dla spokojnego sumienia, przejechać te 300 km. Chcę, muszę, powinnam. Nie można inaczej. Mój syn patrzy, to dla jego przyszłości, dla mojej przyszłości. Może dzięki temu, że przejadę 300 km, nie będę już ciągle rozważała tematu "wyjechać czy nie wyjechać".

Proszę, idźcie oddać głos.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz